Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 16 czerwca 2025 00:36
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

MAMY DUŻO INFEKCJI WIRUSOWYCH

W naszej AKADEMII MEDYCZNEJ ukazał się już wywiad z ordynatorem pediatrii i neonatologii w pułtuskim szpitalu, także epidemiologiem, drem Szczepanem Więckowskim – o grypie i szczepieniach przeciwko niej. Dziś kolejny "wykład" w formie rozmowy z naszą dziennikarką – o infekcjach wirusowych. Do rozmowy z "TP" szykują się już kolejni lekarze pułtuskiego szpitala. A tymczasem warto nas czytać. Śledźcie więc nasz cykl. Czytajcie AKADEMIĘ MEDYCZNĄ
MAMY DUŻO INFEKCJI WIRUSOWYCH
wiec
Prosto Pan od porodu...
Dwójka dzieciaczków, chłopcy zdrowi, mamy zdrowe – wielka radość. Jedna z naszych pielęgniarek została dziś babcią, pani Bożenka, jej córka urodziła pierwsze dziecko i...
...i nie wyjechała do Wyszkowa do porodu.
Nie pojechała do Wyszkowa! Rodziła w Pułtusku.
No i my dzisiaj o dzieciach.
Tak, o sytuacjach związanych z postępowaniem rodziców w sytuacjach, kiedy mamy ostry stan infekcyjny. I o tym, co należy robić. Obecnie mamy dużo infekcji wirusowych, bakteryjnych – wiemy, że większość infekcji to infekcje wirusowe, Aż 95 %. Wystarczy dwa-trzy dni obserwacji dziecka i podawanie leków przeciwgorączkowych, przeciwzapalnych, objawowych... Infekcja wirusowa najczęściej wycofuje się po 72 godzinach – dochodzi do tzw. samowyleczenia.
Objawy tej infekcji?
Katar, kaszel, stan podgorączkowy, 37 stopni C do 38. Powyżej 38 – gorączka. Do 38 stopni C temperatury nie obniżamy, ale tu głosy pediatrów są podzielone.
Czy środki obniżające temperaturę są szkodliwe?
Nie są szkodliwe, są pomocne, działają na termoregulację organizmu i zapobiegają różnym powikłaniom. Wiemy, że jest gros małych dzieci, które mają niski próg termoregulacji i jednym z objawów niepożądanych są drgawki gorączkowe, Aby ich uniknąć, trzeba zadziałać przeciwgorączkowo. 38 stopni u dzieci, które mają niski próg wrażliwości ośrodkowego układu nerwowego, może te drgawki spowodować. My takie dzieci też hospitalizujemy w naszym oddziale.
Te drgawki to...
... to dramat dla rodziców, takie dziecko traci świadomość, kontakt z otoczeniem, z matką. Matka w panice wzywa pogotowie. A po drgawkach gorączkowych zawsze zespół ratownictwa medycznego przywozi dziecko do szpitala.
Te infekcje, one dotyczą nosa, gardła, ucha?
Niekoniecznie. To może być infekcja uogólniona. Mówimy o zwyżce temperatury na cały organizm. Źródłem tej gorączki może być wirus i może być bakteria. To czynniki sprawcze, które powodują rzut gorączki, czyli zapalenie, a w następstwie uruchomienie mechanizmów obronnych organizmu.
Infekcja wirusowa wycofuje się po trzech dniach?
Tak, najczęściej.
Można zbadać, czy dziecko dopadł wirus, czy nie.
Tak, za pomocą szybkich testów – RSV wirusy, ale ta choroba u bardzo małych dzieci wymaga hospitalizacji. Pobieramy testy również na grypę czy na wirusy atakujące przewód pokarmowy rota-adeno- czy norowirusy
Jak infekcja wirusowa, to nie podajemy antybiotyków, tak?
Tak, na wirusy antybiotyki nie działają. Jeżeli mamy ewidentne objawy infekcji wirusowej – kaszel, katar, stan podgorączkowy – to stosujemy leki objawowe , przeciwzapalne czy przeciwwirusowe. Ale angina ropna, jednostka chorobowa pierwszego rzutu, to ewidentne wskazanie do włączenia na początku antybiotyku. Powiększone migdały, zaczerwienione mocno gardło, mowa nosowo-gardłowa, silnie obrzęknięty aparat węzłowy szyjny to wyznaczniki ostrego bakteryjnego zapalenia gardła.
Czy to z uchem też powiązane?
To jest wszystko powiązane, gardło-ucho mają swoje połączenie. Najczęściej ucho "idzie" z gardła. Rzadko kiedy jest inaczej. Powtórzę, w sytuacjach wirusowych nie stosujemy antybiotyków, natomiast zdarza się tak, że infekcja wirusowa nie przechodzi po trzech dniach , nie wycofuje się, tylko pojawia się nadkażenie bakteryjne. Choroba jakby się rozwija i wówczas jest wskazanie do podania antybiotyku o czym decyduje lekarz.
Mówi się, że katar, czy leczony, czy nie, trwa siedem dni. Ale matki są zaniepokojone, najpierw z noska leci woda, potem zielona wydzielina...
W początkowej fazie jest bardzo ważne przemywanie nosa solą fizjologiczną, morską, żeby obkurczyć śluzówki nosa, żeby zmniejszyć wydzielinę. A jeśli matka widzi zieloną treść wydzielającą się z nosa, to świadczy, że infekcja ulega przeobrażeniu, wycofaniu. Jeżeli organizm nie gorączkuje, poprawia się jego stan, to sama wydzielina nie jest jakimś tam wielkim problemem. To znaczy, że złuszcza się nabłonek, oczyszczają się drogi oddechowe. Bardzo ważną rzeczą jest nawilżanie śluzówek, ale u małych dzieci nie stosujemy aerozoli obkurczających nos, u starszych tak. I stosujemy uszczelniacze, czyli kwas askorbinowy. Tu uwaga, podajemy dziecku więcej płynów doustnie.
A mała dawka sterydów do noska?
Bardzo popularne teraz, żeby zmniejszyć to przesączanie, ale mówimy tu o dzieciach powyżej 6. roku życia. I nie dłużej jak 7 dni, bo powodują atrofię błony śluzowej nosa. Za tym mogą iść np. krwawienia z nosa, spadek odporności.
Choroba z lekka przechodzi, temperatura w normie, można wyjść z dzieckiem na spacerek?
Tylko przy określonej pogodzie – rześkie powietrze, słońce. Małe dzieci możemy werandować 10-15 minut.
A kiedy do przedszkola po przebytej infekcji wirusowej? To pytanie na miarę Hamleta.
Rodzice, niestety, są zmuszeni do zaprowadzania dzieci do przedszkola. A w przedszkolu przebywają dzieci nie do końca zdrowe, z...
... z zielonymi "fajami", o czym mówią same dzieci.
Tak. I kontakt z tymi dziećmi, przez uściski, zabawy, zabawki, powodują, że się jedno zaraża od drugiego. W sytuacjach infekcyjnych dziecko powinno być odizolowane! Inaczej nie ma szans, zawsze jakieś dziecko będzie kichało... I albo dziecko będzie łapać infekcje, albo się uodporni. Moja trzyletnia córeczka od września uczęszcza do przedszkola i przez miesiąc jest tydzień w przedszkolu, a trzy tygodnie w domu.
I Pan nie drży, jak my drżymy o naszego Aleksa?
Bardzo drżę, ale nie mam na to wpływu, bo dziecko, żeby złapać odporność, musi się "nauczyć` tej odporności. Tak będzie podczas pierwszego wejścia w ten wir przedszkolny, w te kontakty, w drugim roku będzie zdecydowanie lepiej.
Ale przyjdzie ospa i inne chorobowe paskudztwa...
Niekoniecznie. Ale dziecko będzie odporne na te infekcje typowo przeziębieniowe. Trzeba się nie zrażać, iść do przodu. Trzeba ten okres ciężki przeczekać.
A możemy się łudzić, że kiedy przyjdzie wiosna, będzie lepiej?
Zdecydowanie, może od połowy kwietnia i początku maja, będzie lepiej. W czerwcu już nasz oddział nie pęka w szwach. Ale pamiętajmy jeszcze o jednej dolegliwości – o alergii-chorobie cywilizacji, dotyczącej każdego wieku pacjenta nie tylko dziecka, ale też dorosłego. Alergia może sprzyjać nadkażeniu infekcyjnemu.
A czy są szczepienia, które wzmacniają organizm dziecka, uodporniają na infekcje?
Bardzo dobre pytanie. Na naszym rynku jest bardzo dużo preparatów mających na celu wzmocnieniu odporności. Jestem zwolennikiem ich podawania. Mam sprawdzone preparaty, które stosuję z bardzo dobrym i dobrym efektem.
Nie mniej córeczka choruje, Panie doktorze.
Ale jest coraz lepiej. Pediatra decyduje, jakie uodpornienie dla jakiego dziecka należy zastosować.
A miody Manuka?
To wspomaganie. A "odporność" u dzieci zależy od dobrego wspomagania przewodu pokarmowego, dzieci jedzą rożne rzeczy, także śmieciowe – frytki, chipsy, fast foody. Zdrowy przewód pokarmowy, zdrowe dziecko. Mleko niekonieczne jest zdrowe dla wszystkich dzieci.
Aleks nie chce.
I bardzo dobrze. Nie potrzebuje.
A tran?
Jak najbardziej, kwasy – omega 3, omega 6, naturalne preparaty.
Wróćmy jeszcze na Pana oddział. Te infekcje...
W naszym oddziale w większości przypadków nie hospitalizujemy dzieci z zapaleniem gardła, uszu, zatok, bo je można leczyć ambulatoryjnie. Natomiast mamy dzieci, które wymagają leczenia dożylnego i je hospitalizujemy albo ze względu na wiek pacjenta, a najczęściej na stan zdrowia.
O czym będziemy mówić w kolejnym wejściu naszej Akademii Medycznej?
Może o pneumokokach, meningokokach, rotawirusach? Profilaktyka.

Podziel się
Oceń