- Rozbicie więzienia przeprowadzono bardzo sprawnie. Późnym popołudniem żołnierze opanowali zachodnią część miasta, zablokowali Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego i Komendę Powiatową Milicji Obywatelskiej oraz dwa mosty na kanale. Około 19, wojskowy patrol zajął pocztę i rozbił centralę telefoniczną, żeby nie można było przekazać żadnej wiadomości. Zaczęła się akcja. Odrębny patrol wkroczył do budynku zamieszkałego przez pracowników służby więziennej, który znajduje się przy ul. Daszyńskiego 3, zabierając ze sobą naczelnika więzienia Jana Dwornika, który okazał się bardzo pomocny przy otwieraniu cel i wypuszczeniu więźniów. Jak mówią źródła, po tej akcji poprosił tylko, by partyzanci nieco go poturbowali i związali, bo wiadomo, co by mu wtedy groziło z rąk sił bezpieczeństwa. Wypuszczono więźniów politycznych z pułtuskiego więzienia. Według uczestników tej akcji było ich ponad siedemdziesięciu, a według Urzędu Bezpieczeństwa 48 (...).
Trzeba pamiętać o ludziach, którzy oddawali życie za wolność Ojczyzny. Trzeba się za nich modlić, jak to dzisiaj tu czynimy. Trzeba też w tym duchu wychowywać młodych Polaków. Bo narody tracąc pamięć, tracą życie. A przecież chodzi o to, aby naród polski żył i nadal rozwijał się w pokoju. O to chodzi współczesnym polskim patriotom, których na szczęście jest niemało (...).
Oddano hołd "Przelotnemu"
W piątek 25 listopada, w 70 rocznicę rozbicia więzienia w Pułtusku, obchody odbyły się nie tylko w naszym mieście. Tutaj mieszkańcy spotkali się przed muralem (który, jak pamiętamy, został odsłonięty w październiku, czemu towarzyszyła doskonale zorganizowana rekonstrukcja tamtych wydarzeń oraz obchody połączone ze złożeniem kwiatów w kilku miejscach pamięci), natomiast w oddalonym o 40 kilometrów Długosiodle, odbyły się wydarzenia, które zgromadziły największą liczbę uczestników. Dlaczego w Długosiodle? Otóż właśnie tam znajduje się grób Stanisława Łaneckiego "Przelotnego", czyli dowódcy całej akcji odbicia więźniów, który wtedy zginął w czasie odwrotu. W trakcie uroczystości przedstawiono jego życiorys, a także przemaszerowano spod kościoła na cmentarz, gdzie oddano hołd przy grobie. Wspomniany przemarsz miał formułę wielu żołnierskich pogrzebów: na czele marszu niesiono brzozowy krzyż, sztandary oraz wojskowe odznaczenia. Na furmance wyłożonej słomą znajdowała się skrzynia przykryta flagą, a na niej znajdowała się rogatywka oraz szabla oficera Wojska Polskiego. Na miejscu nie zabrakło pułtuszczan.
- Rozłożenie flagi Pułtuska w barwach narodowych tylko wzbudziło jeszcze większe zainteresowanie obecnych, którzy podchodzą do nas i najzwyczajniej w świecie dziękują za przybycie. Uczucie nie do opisania – napisali na swojej stronie, obecni na uroczystościach przedstawiciele grupy Pułtuscy Patrioci. Liczni tego dnia byli też kibice Bugu Wyszków, którzy skorzystali z okazji i udali się do pobliskiego Długosiodła uczcić pamięć bohaterów, biorąc udział w przemarszu oraz odpalając kilkanaście rac. Na koniec odbyła się modlitwa, a obecna na miejscu rodzina Stanisława Łaneckiego, podziękowała wszystkim za przybycie. Trzeba przyznać, że zarówno w Pułtusku, jak i w Długosiodle, tegoroczna, okrągła rocznica akcji antykomunistycznego podziemia została upamiętniona z należytym rozmachem.









