Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 16 czerwca 2025 08:21
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Plociuszek

Bijemy się po łapach, bo przyznaliśmy (na prośbę mieszkańców bloku przy Tysiąclecia 27) OSTA nie temu bratu Wojtaszkowi
Plociuszek
plociuszek
Ten od OSTA nosi imię Marek. W imieniu własnym, że nie przypilnowaliśmy sprawy, serdecznie pana Waldemara przepraszamy. Naprawdę!
Pan Grzegorz Wieczorek na FB pana Fryderyka Pawelca, którego pozdrawiamy, podjął ciekawy pomysł, a ten związany jest z CBA w RATUSZU. Zaapelował, aby rzecznik spółek miejskich skomentował tę ważną (i tajemniczą) dla pułtuszczan WIZYTĘ. Przyklasnąć.
Pani Alicja Klenczon była w Pułtusku. Widzieliśmy ją w pełni urody (ubrana w skórkowe spodnie i żakiecik w kurzą stopkę na czarnej bluzce) w ratuszu, podczas spotkania związanego z otwarciem nowej wystawy w Muzeum Regionalnym. A że koło niej był Jurek Kondracki, ojciec festiwalu Krzysztofa Klenczona, przeto wnioskujemy, że trwały rozmowy o przyszłorocznym festiwalu. I dobrze. Ale dlaczego rozmowy bez nas, dziennikarzy?
Kurde, już sobie zrobiliśmy próbną ... choinkę bez ... choinki. Taki dizajn – drewniane, szarobiałe drzewo z przecierką autorstwa supertokarza Zenona Kisiela (nasz projekt), na nim świecące kule (bo to drzewo to lampa stojąca), na nim czerwona choinka i zielona, obie z materiału, przybrane żółtą gwiazdą i czerwonymi bombkami oraz wieniec bożonarodzeniowy, mały, ozdobny. Wszystkie gadżety kupione w sklepie z drugiej ręki przy Traugutta, piękne, niepowtarzalne, nowe. Mają duże powodzenie wśród pułtuszczanek. Popatrzyliśmy na to świąteczne drzewko i zdjęliśmy ozdoby. Czekają. A my? My nabieramy sił do świątecznych obowiązków, ale najbardziej lubimy ... dizajnowanie domu.
Tak pisząc o nas, mamy swój zamysł. Oto podajemy Wam info na temat: co i gdzie. I tak na pułtuskiej giełdzie staroci kupiliśmy od pana Artura Maksajdowskiego, głównego organizatora i inicjatora przedsięwzięcia (też mamy w nim swój udział – my – gmd i TYGODNIK) nogę drewnianą, stołową, starą, trochę topornie rzeźbioną, co ma swój urok. Blat zamówiliśmy – piękny. I stół cudo. Połączenie cudne – przaśności z dworskością. I ciekawe.
A nadawaliśmy Wam, PLOCIUSZKOWICZE, że najlepsza kiełbasa krakowska, obsuszana, jest u LENARCIKA? I cud wędlinki z dziczyzny. A najsmaczniejszy wydawał nam się baleronik, z cudnym cieniutkim jak pergamin tłuszczykiem, a mięsko koloru czerwonego wina. Niestety, tamtej wizyty w LENARCIKU stać nas było tylko na krakowską i łatę.
A czy wiecie, że kaplica w nowym DPS-ie na Popławach to dzieło pana Wojtka Żurawińskiego z ZURFAMU? Piękna jest, a będzie jeszcze piękniejsza.

Podziel się
Oceń