„Wyniki wieloletnich prac wykopaliskowych” związane są z odkryciem w ’76 r. „rewelacyjnie zachowanych reliktów drewnianego grodu” wewnątrz wzgórza, na którym wznosi się zamek oraz w mieście. Najnowsza muzealna wystawa „prezentuje wyniki prac badawczych (w latach 1985-2016) nad opracowaniem i interpretacją znalezisk”. To zabytki i materiały związane z zapisami pochodzącymi z dokumentacji polowej. Owe zabytki to: relikty drewnianej architektury, przedmioty codziennego użytku i narzędzia, obiekty wykonane z gliny, kamienia, metalu, ale i drewna, skóry, tkanin, poroża czy kości zwierząt, nawet roślinne. (Na wystawie znajdują się również dwie unikatowe makiety wykonane w technologii druku 3D – pułtuskie średniowieczne proto – miasto. Dla wyjaśnienia: Sławomir Kowal zaznaczył, że „przeciętny odbiorca będzie prawdopodobnie używał określenia GRÓD”).
- Mało stanowisk archeologicznych na świecie jest zachowanych w ten sposób, to rzeczywiście ewenement, starałam się zainteresować kolegów tym obiektem – powiedziała, podczas konferencji prasowej, Dorota Stabrowska – pracownik MUZEUM i - jak podał dyrektor MR Andrzej Popowicz – mózg najnowszej pułtuskiej wystawy. I tak, po niespełna dwudziestu latach od przejęcia materiałów od ciechanowskiego konserwatora zabytków, dzięki pomocy różnych instytucji naukowych, stworzono coś, czego efekt możemy właśnie oglądać w wieży ratuszowej. A ze wszech miar warto!
Jeszcze uwaga. Ciekawe, jak niegdyś świetnie zachowane relikty wewnątrz wzgórza zamkowego, wyglądają po trzydziestu latach od ich odkrycia, czyli dzisiaj. – Bo tam jest ich w dalszym ciągu 60 procent – objaśnił S. Kowal. Więcej można by powiedzieć o proto-mieście, gdyby była okazja, żeby gród, pod jakimś pretekstem, znowu zobaczyć.













