Radni opozycji nie podeszli do tej sprawy tak entuzjastycznie. Pamiętali że po pierwszym umorzeniu podatku, jeszcze gdy szpital był prowadzony przez powiat, Krzysztof Nuszkiewicz obiecał że kolejną taka decyzję skonsultuje z Radą, bo umarzając dysponuje gminnymi pieniędzmi. Obietnicy tej nie dotrzymał, tłumacząc się, że sytuacja wymagała szybkiej decyzji, do której podjęcia miał przecież stosowne uprawnienia. Chodzi przecież o zdrowie i życie mieszkańców powiatu, a to jest bezcenne.
Zdaniem Ryszarda Befingera było to zbyt pochopne posunięcie, gdyż przez lata gmina dokładała do szpitala ogromne pieniądze, a teraz przejął go prywatny podmiot i jego zmartwieniem jest, by szpital wyszedł na prostą. Pułtuski samorząd nie jest na tyle bogaty, by fundować prywatnemu przedsiębiorcy takie prezenty, na zrealizowanie czekają choćby inwestycje drogowe czy mieszkaniowe.
Radni Ireneusz Purgacz i Sławomir Krysiak odwołali się do "samowolki" burmistrza przy okazji omawiania innego punktu czwartkowej sesji. Chodziło o emisję kolejnych obligacji komunalnych na kwotę 1 mln 140 tys. złotych. Będą przeznaczone na spłatę zaciągniętych wcześniej kredytów i pożyczek i mają być spłacane w latach 2027 - 2029. Tu burmistrz, podobnie jak w kwestii umorzeń podatku, mógłby podjąć decyzję samodzielnie, a jednak przygotowano uchwałę, by zadecydowali radni. Ci opozycyjni stwierdzili, że skoro gospodarz miasta ma odwagę umarzać tak znaczne kwoty nie pytając radnych, to w kwestii zadłużania gminy powinien tę odwagę zachować. Głosowali przeciw uchwale (9 radnych), choć demokratyczna większość była za.

Pracownicy Szpitala Powiatowego Gajda Med tłumnie przybyli pod ratusz, a potem zajęli miejsca na sali obrad. Ich milczące uczestnictwo w części sesji było sposobem na podziękowanie burmistrzowi za niedawne umorzenie podatku. Radni opozycji są z tego mniej zadowoleni...