Pozostało nam czekać
Z dyrektor MCKiS - Izabelą Sosnowicz – Ptak - rozmawia Grażyna Maria Dzierżanowska
Jak to było z tym Pani pomysłem: zgłoszę kino Narew do nominacji IX edycji Nagród PISF?
Nie, to nie tak! Nie przyszło mi do głowy, że zgłoszę kino... Ja na bieżąco przeglądam ogłaszane projekty i zastanawiam się, w którym mogę wziąć udział, z czego mogę skorzystać...
To tak jak z poetami, którzy śledzą ogłoszenia o konkursach poetyckich.
Dokładnie tak. Są strony, które odwiedzam bardzo często, to np. strona Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Korzystamy z różnego rodzaju projektów - cyfryzację kina mieliśmy wykonaną ze środków PISF, nasze jubileuszowe pokazy filmowe – za darmo – są sfinansowane przez nas i PISF. Więc sprawdzam strony różnych instytucji, które ogłaszają nabory do udziału w projektach. I tak było w tym przypadku.
Jakieś wahania?
Oczywiście. Zastanawiałam się, czy będziemy kwalifikować się w takiej kategorii: Kino. Promocja polskiego filmu, organizacja imprez tematycznych oraz przeglądów polskiego kina w roku 2015.
No to wypisz wymaluj nasze kino! I Pani praca.
Ja skromnie patrzę na swoją działalność, ale pomyślałam, że mamy przecież kino, które obchodziło jubileusz stulecia. W związku z nim zrobiliśmy wiele dla naszego miasta i jego kultury... Wkładu w kulturę: dwie wystawy, pokazy filmowe, publikacja... I te wydarzenia miały miejsce przez cały rok. To wielki wysiłek – świętowaliśmy i pracowaliśmy cały rok, łącznie z losowaniem stu biletów dla jednej z osób - uczestników pokazów filmowych.
Oczywiście, popatrzyłam na ogromne osiągnięcia kin, które się tylko zajmują projekcją filmów, a my jesteśmy Miejskim Centrum prowadzącym kino i robiącym dziesiątki innych rzeczy. Dlatego zastanawiałam się, czy to nie jest start Dawida do Goliata... Ale z drugiej strony – jeżeli czegoś nie spróbuję, to nie będę wiedziała, to jak z grą w totolotka, żeby wygrać, trzeba grać, wysłać los choćby na chybił trafił.
Dać sobie szansę...
Właśnie. I tak było z tym projektem. Przejrzałam ten formularz i opisałam cały przebieg uroczystości, czyli to co zrobiliśmy w roku 2015, bo projekt był złożony w kwietniu.
Trudność była też w tym, że wówczas była Pani chora...
Tak, bardzo poważnie, i pracowałam w domu. Gdybym tego nie zrobiła w chorobie, nie wysłalibyśmy materiału, bo termin byłby nieaktualny. W przygotowaniu materiałów pomagała mi Paulina Ostrowska i ona ostatecznie wysłała zgłoszenie.
Tak sobie myślę, że RATUSZ mógłby zgłosić nasze kino do tego konkursu... Jest Pani przecież zauważana, Pani praca przynosi efekty... Nikt nie pomyślał o promocji i stuletniego kina, i tysiącletniego miasta...
Myślę, że w UM są pracownicy, którzy zajmują się projektami, bo to jest rodzaj projektu... No, ale wniosek napisało MCKiS.
Potem było czekanie na nominacje. Stres jak syk węża.
Dostałam mejla: "Szanowni Państwo, w imieniu dyrektor PISF Magdaleny Sroki jest mi miło przekazać, że kino Narew w Pułtusku zostało nominowane do IX edycji nagród PISF w kategorii Kino. Serdecznie gratulujemy. Uroczysta gala wręczenia nagród PISF odbędzie się 20 września, wtorek, podczas 41. Festiwalu Filmowego w Gdyni, około godziny 21 w sali Nowa Scena Teatru Muzycznego w Gdyni". I data: 18 lipca 2016.
Spytam Panią o emocje w związku z tym mejlem...
Oszołomienie. Szczęście ogromne. Taka radość, że nie zauważyłam, że jesteśmy NOMINOWANI wśród trzech nominowanych kin. Potraktowałam ten mejl jak wygraną...
Bo to jest wygrana!
Dopiero później doczytałam się, że są nominowane trzy kina (śmiech). To kino Muza w Poznaniu, kino w Gołdapi i kino Narew w Pułtusku.
Pomyślała Pani, co powie w Gdyni, gdy wygra nagrodę PISF?
Na razie jestem przerażona i myślę o tym, czy się nie przewrócę, jak wejdę na scenę (śmiech).
A kreacja?
Czerń. Czarna sukienka, jest w szafie, mała czarna. Skromnie, może coś z biżuterii...
Zapewne już Pani widziała dwa pozostałe kina, nominowane kina.
Okazało się, że jedno kino znałam, byłam w nim parę lat wcześniej, czyli kino w Gołdapi. Jest stosunkowo młode, dosyć prężnie działające, prowadzi promocję filmów, itd. Natomiast nie znałam kina w Poznaniu, ale jadąc na urlop, zatrzymaliśmy się, by je zobaczyć. Powstało w 1908 roku. Znajduje się w starej dzielnicy Poznania, wchodzi się do niego z bramy, jest jakby w oficynie. Taki typ starego kina... I tak myślę, że nasze kino to jest brylant. Budynek architektonicznie piękny, samodzielny, z ładnym holem, ciekawą klatką schodową, klimatyczne, bez zapachu popcornu... Co jeszcze powiedzieć, no, pozostało nam czekać. Moją nadzieję pobudza fakt, że w ubiegłym roku w nominacji do VIII edycji nagród PISF nagrodę zdobyło kino Rialto w Poznaniu. Jakby to wyglądało, żeby rok po roku nagrodę dostawało poznańskie kino... Ale drżenie jest...
Eliminujemy więc gołdapskie kino. I nagroda dla nas!
No tak... ( wspólny śmiech). Człowiek chce tę nadzieję w sobie pielęgnować. A tak naprawdę nie wiemy, co zadecydowała Kapituła. Myślę, że oni już podjęli decyzję.
Ciekawa jestem jeszcze, jak Pani redagowała ten zgłoszeniowy wniosek. Podawała Pani suche fakty, czy potraktowała opis, powiedzmy, beletrystycznie.
Na zasadzie faktów, informacyjnie – wydarzenia, osiągnięcia, rzeczy ważne, bez emocjonalnych sformułować. A było o czym pisać...
... i mnie nie musi Pani o tym przekonywać!
Brawo Izo, brawo nasze kino Narew!!! Brawo Pułtusk!!!
Mamy nagrodę Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej!!! To gorąca wiadomość prosto z Gdyni. A niżej publikowany niedawno na naszych łamach wywiad z Izabelą Sosnowicz - Ptak
- 20.09.2016 19:56