Wróćmy jednak do zarzutów sformułowanych w liście, które wyjaśniliśmy zarówno ze współwłaścicielem firmy SANIMAX Januszem Sosnowskim, jak i pracownikami Urzędu Miejskiego nadzorującymi przetarg na komunikację miejską.
Odwiedziliśmy bazę Sanimaxu w Kleszewie, oglądając autobusy, którymi firma obsługuje komunikację. Są to cztery pojazdy marki Mercedes Benz z 2013 roku (warunek przetargowy to pojazdy nie starsze niż z 2012), niskopodłogowe, posiadające 28 miejsc, w pełni przystosowane do przewozu osób niepełnosprawnych, również na wózkach, umożliwiające swobodne podróżowanie matki z dzieckiem w wózku. Na zewnątrz, przy drzwiach wejściowych znajduje się nawet specjalny, niżej zainstalowany przycisk, którego osoba na wózku może użyć, by poprosić kierowcę o pomoc w wejściu do autobusu. W podłodze zamontowana jest rozkładana platforma, umożliwiająca wprowadzenie osoby na wózku do środka. Pojazdy wyglądają naprawdę solidnie, nowocześnie, są klimatyzowane.
Jeśli chodzi o warunek przetargowy dotyczący wjeżdżania autobusów na teren dworca PKS, to w przypadku wyboru firmy innej niż MOBILIS, która przypomnijmy, miała pełne szanse startowania w przetargu, została o nim powiadomiona, ale nie złożyła oferty, jest mało opłacalny i bardzo trudny do zrealizowania. Dworzec należy do tej firmy i za każdy wjazd pojazdu innego przewoźnika, na który niekoniecznie MOBILIS musi się zgodzić, naliczana jest opłata do 10 zł. Sprawdził to właściciel SANIMAXU i zrozumiałym jest, że uznał za zupełnie nieopłacalne. Nie znaczy to, że w tamtej okolicy nie można wsiąść do autobusu komunikacji miejskiej. Przystanek jest przy ul. Nowy Rynek, obok Urzędu Pracy, a więc bardzo niedaleko dworca.
Wraz z wyłonieniem nowego obsługującego komunikację miejska z przystanków "zniknęły" nie tylko rozkłady, ale i metalowe tabliczki na których były umieszczone. Stąd konieczność wykonania i zainstalowania nowych, którego to obowiązku SANIMAX dopełnił.
Nieprawdą też jest, że firma ta będzie kosztowała miasto drożej niż poprzednia. Wszystkich wątpiących zachęcamy do przejrzenia dokumentacji przetargowej na stronie internetowej gminy, ale też w Urzędzie, gdzie każdy zainteresowany mieszkaniec może mieć do niej dostęp.
- Staramy się, żeby było jak najlepiej, by ludzie byli z nas zadowoleni. Muszę dodać, że my tylko świadczymy usługi transportowe, odpowiadamy za punktualność i stan techniczny pojazdów, a nie sprawy związane z rozkładem jazdy czy zmianą tras autobusów. O tym decyduje zamawiający, czyli Urząd Miejski, z którym w tych sprawach należy się kontaktować - powiedział Tygodnikowi Janusz Sosnowski.
I dla nas jest to najważniejsza deklaracja. Bo dla przeciętnego zjadacza chleba nie jest ważne to, czy jeździ autobusami z logo MOBILISU, SANIMAXU czy też innej firmy. Oby było punktualnie, bezpiecznie i wygodnie, a tu jak do tej pory żadnych zastrzeżeń nie odebraliśmy. Wręcz przeciwnie, pasażerowie chwalą i autobusy, i uprzejmych kierowców. Oby tak dalej! A w przyszłym numerze poinformujemy o zmianach w rozkładzie komunikacji miejskiej, bo takie zgodnie z zapowiedziami i sugestiami mieszkańców, będą.
Staramy się by było jak najlepiej
W poprzednim numerze opublikowaliśmy list czytelnika dotyczący komunikacji miejskiej, a konkretnie rozstrzygnięcia niedawnego przetargu na jej obsługę. Wcześniej wykonawcą był MOBILIS, teraz jako jedyna do przetargu stanęła i została wybrana firma SANIMAX, która nie ma co ukrywać, powoli wypiera z lokalnego rynku "transportowego" nasz dawny PKS
- 09.08.2016 15:20