Stan wielu mieszkań komunalnych w naszym mieście martwi najbardziej samych lokatorów, ale też władze miasta, pułtuszczan którzy codziennie muszą patrzeć na obrazki podobne do tego na załączonym zdjęciu. Nie lepiej jest na klatach schodowych, w korytarzach poniemieckich bloków, koszarowych, budynków na Daszyńskiego. Tak zwany komunalny zasób mieszkaniowy wymaga systematycznych, rozłożonych na lata działań i oczywiście ogromnych pieniędzy. Zadaniem rządzących jest znalezienie możliwości pozyskiwania środków na remonty, ale też wprowadzanie takich rozwiązań, by odpowiedzialność za mieszkania mogli przejąć sami lokatorzy, bo o swoje, nawet to odkupione za symboliczną złotówkę, bardziej się dba. Tylko by byli chętni, stan tych budynków - dachów, kominów, instalacji - trzeba zdecydowanie poprawić.
Kolejny problem to zaległości czynszowe i znalezienie skutecznego sposobu na zmobilizowanie niepłacących do wywiązywania się ze swoich obowiązków. To wszystko wymaga jeszcze wielu decyzji i konkretnych działań.