Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 czerwca 2025 06:57
Spotkanie absolwentów

Posadzili dąb...

Tak, ZROBILIŚMY TO MY, UCZESTNICY KOLEŻEŃSKIEGO ZJAZDU ROCZNIKA MATURALNEGO 1965 W PUŁTUSKU W DNIU 7 CZERWCA 2025 roku.


"Leciał wiatr światem ciekawy, niespokojny, słuchał gwarzeń, opowiadań, opowiadań wód, zbóż, kwiatów polnych, drzew przydrożnych i – szumów." 

"Szumiał o wszystkim, co widział, co słyszał na szerokim, wielkim, przedziwnym świecie i leciał, aż przyleciał do krainy, w wody, trawy i drzewa bogatej..."

Zapewne słyszał też o wyjątkowej historii wyjątkowego rocznika Liceum Ogólnokształcącego im. Piotra Skargi w Pułtusku. Na razie to my, absolwenci 1965 r., opowiadamy swoje szkolne dzieje, ale z czasem poniesie je DĄB stowarzyszony z takim wiatrem, co "kocha świat i lata po świecie, ażeby zbierać jego prawdy i baśnie, minione dzieje (...), by nieść je w przestrzeń, w dal, w czas pamięci, w serce (...)"

W tym roku postanowiliśmy zostawić ewidentny znak naszego przywiązania do szkoły, miasta, wreszcie do nas samych. I czasu. Z szacunku dla Niego zasadziliśmy w parkowej alei DĄB, by rosnąc zaświadczał o tym, co minęło i opowiadał naszą historię pokoleniową wiekom. By jak dąb z Gloria Victis Elizy Orzeszkowej opowiadał naszą bitwę o dorosłość, mądrość, tożsamość narodową wszędobylskiemu wiatrowi, a ten niósł ją w czas przyszły, daleki.

Ten konteksty historyczny przywołany z narodowego powstania i literacki z pięknej opowieści Orzeszkowej o klęsce na miarę zwycięstwa, chwale zwyciężonym, nadzwyczaj wyraźnie towarzyszył naszemu przedsięwzięciu. Młodemu drzewku towarzyszy oryginalny element – pokaźnej wielkości kamień połyskujący nawet w deszczu płytkami srebrzystej miki, na którym umieszczono napis:

NA PAMIĄTKĘ COROCZNYCH SPOTKAŃ MATURZYSTÓW Z ROCZNIKA 1965, ABSOLWENTÓW LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO NR 37 IM. PIOTRA SKARGI W PUŁTUSKU DĄB TEN POSADZILI UCZESTNICY ZJAZDU Z OKAZJI 60 – LECIA MATURY.

CZERWIEC 2025

Zanim dąb stał się nasz i został posadzony w Parku Zamkowym Domu Polonii, przez co stał się rzeczywistością, istniał w zamysłach zaledwie kilku osób. Pierwotnie była koncepcja posadzenia "jakiegoś" drzewa. W grę wchodziły rożne gatunki, takie jak: grab, miłorząb japoński, dąb. Ostatecznie wybór padł na dąb. Gdzieś w zamyśle pojawiła się cecha długowieczności gatunku, siły, potęgi, słowem uosobienia wartości identyfikowanych z trwaniem. I ona zadecydowała.

Nasz DĄB ma swoją historię, którą podzielił się ze mną Marek Gogolewski i on ma również niemałą zasługę w jego pozyskaniu i posadzeniu. Otóż ten czteroletni dąb szypułkowy pochodzi z Nadleśnictwa Pułtusk i był wypielęgnowany przez szkółkę w Szelkowie. Przywieziony do Pułtuska, po uzyskaniu zgody dyrektora Domu Polonii Michała Kisiela, został posadzony wczesną wiosną przez naszych kolegów: Staszka Skalika, Marka Gogolewskiego, Wieśka Ładę oraz Janusza Winciunasa w parkowej alei, zaś nad wykonaniem metalowej tabliczki stanowiącej opis czuwał Tadeusz Rouba.

Jak sugeruje opis, nasze coroczne spotkania, będące ewenementem wśród roczników, odbywały się regularnie przez 15 lat, czyli rozpoczęły się w 2010 r. Każda pierwsza sobota czerwca była czasem naszego spotkania. Nawet bez zapowiedzi, bez specjalnych zaproszeń my, absolwenci LO Skargi w Pułtusku spotykaliśmy się, łącząc aż cztery licealne oddziały. Tak, w mieście utrwalonym historią i naszymi szkolnymi zdarzeniami, gdzie Gomulicki swe rymy składał, a ks. Piotr Skarga wzywał do "obrony okrętu" poprzez porzucenie egoizmu, prywaty, pyszałkowatości i niemalże sarmackiego rozumienia działania dla wspólnego dobra. Wprawdzie po maturze przyrzekaliśmy sobie utrzymywać kontakt, jednak poszło to w zapomnienie. Aż organizowane przez szkołę liczne jubileusze i zjazdy dały sygnał o możliwości regularnych spotkań nie jednej klasy, lecz całego rocznika.

Byli i są wśród nas spontaniczni organizatorzy koleżeńskich spotkań. To dzięki nim bywamy w każdą pierwszą sobotę czerwca w Pułtusku, od wielu lat w Zamku, by czerpać radość z bycia razem, uczyć się budować na doświadczeniach przeszłości i czerpać siły do kolejnych zmagań.

Na tegoroczne spotkanie rocznikowe, jak zwykle w Sali Turkusowej, w deszczową sobotę czerwca przybyło aż 25 osób. To dużo, zważywszy, że z każdym rokiem mamy coraz więcej lat, a wielu już nigdy nie znajdzie się na liście obecności.

Ciągnie nas wzajemnie do siebie, a niebywała w tym zasługa naszego szkolnego kolegi Staszka Skalika, świetnego organizatora i empatycznego kolegi. On dba o materialną oprawę naszych spotkań i jak wytrawny logistyk planuje i realizuje koncepcję całego spotkania, ale takich kustoszy pamięci jest wśród nas znacznie więcej.

W tym roku, w dość szczególnym dla nas czasie, bo odległym o 60 lat od egzaminu dojrzałości, zasiedliśmy znowu w Turkusowej, prawie że na tych samych co rok temu miejscach. I popłynęło STO LAT i strzeliły korki od szampana, i rozległ się radosny śmiech szczęścia. Tak, to był ten moment, że znowu poczuliśmy się jak jedna zgrana klasa, gotowa do żartów, prawienia sobie komplementów, pstrykania zdjęć i pochylania się z troską nad czyimś niepowodzeniem.

" Jak się macie? Coście przez ten czas widziały, słyszały?...zapytał po czasie nieobecności wiatr.

 

W odpowiedzi:

" Teraz zaszumiał potężny, brodaty dąb i popłynęły lata za latami, dnie za dniami, noce za nocami".

Przytoczone fragmenty pochodzą z opowiadania Elizy Orzeszkowej Gloria victis.

 

Tekst podała uczestniczka spotkania Lidia Ziemiecka



Podziel się
Oceń