Te zdjęcia zrobiliśmy na drodze gminnej w Kleszewie, w gminie Pułtusk, o której pisaliśmy w niedawnej publikacji pod tytułem "Tak się dba o drogi za miliony". Problem polega na niedrożnych, nie koszonych i nie czyszczonych przydrożnych rowach, które siłą rzeczy nie spełniają zupełnie swojej roli. W konsekwencji woda z obfitych opadów, które mieliśmy chociażby w zeszłym tygodniu, zalewa i podmywa niedawno wykony asfalt, osłabia nawierzchnię, co w konsekwencji już niedługo doprowadzi do zniszczenia drogi. No ale cóż, lepiej naprawiać, łatać, wydawać kolejne duże pieniądze niż zapobiegać dewastacji tego, co zostało zrobione. Tak najwidoczniej sądzą odpowiedziani za tę "działkę" urzędnicy z ratusza, zlecający prace służbom. Po naszym pierwszym artykule, kosiarka przejechała jedynie po kawałku pobocza, kosząc wąski, około 30 - centymetrowy pasek. Rowy pozostawiono bez zmian czyli zarośnięte gęsto wysokimi chaszczami. Konsekwencje widać na załączonych obrazkach, a takich ulew będzie w tym roku na pewno jeszcze kilka...
Tak wygląda przydrożny rów wsiąkający, w którym woda stała jeszcze dwa dni po opadach
