Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 15 czerwca 2025 15:47
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

XIX MIĘDZYNARODOWE BIEGI IM. IRENY SZEWIŃSKIEJ

Odbyły się na pułtuskim rynku, który jak żaden inny dobrze kojarzy się z gwarem i ruchem. Miejsca dość i dla biegaczy, i dla dopingujących, wśród których był gość nad gości - utytułowany Tomasz Majewski, lekkoatleta, kulomiot, olimpijczyk
XIX MIĘDZYNARODOWE BIEGI IM. IRENY SZEWIŃSKIEJ
IR1
Jolanta Stasiak z sekretariatu zawodów: - Mamy zarejestrowanych 610 startujących w BIEGACH, jest Francja, Ukraina, Litwa, jest Kazachstan, są Węgry no i Polska oczywiście. Wszystko to dzięki Wspólnocie Polskiej. Biegi? Jest ich osiem, dwa dla niepełnosprawnych intelektualnie. Dystanse? 300, 500, 700,900, 1100,1500 metrów – w zależności od płci i wieku.

Jako pierwszy głos zabiera dyr. szkoły noszącej imię sportsmenki wszech czasów Ireny Szewińskiej, Krzysztof Łachmański: - Witam wszystkich na BIEGACH im. Ireny Szewińskiej, których inicjatorką była właśnie pani Irena Szewińska, niekwestionowany autorytet i wzór do naśladowania dla dzieci i nauczycieli naszej szkoły. Pamiętam, jak urodził się pomysł BIEGÓW. Było to 19 lat temu, pamiętam, jakby to było wczoraj. Na spotkaniu w Polskim Komitecie Olimpijskim z panią Ireną i ówczesnym burmistrzem Pułtuska Wojciechem Dębskim urodził się pomysł tych BIEGÓW...

Dyrektor wita licznie zebranych gości i zawodników, młodzież polonijną, przedstawicieli oświaty, władze miasta, zaś szczególnie ciepło męża patronki, Janusza Szewińskiego i Tomasza Majewskiego – wybitnego sportowca oraz Leszka Fidusiewicza – zasłużonego dla fotografii sportowej.

O randze BIEGÓW świadczy również udział - w tym sportowym święcie - ambasadora Witolda Rybczyńskiego, przewodniczącego Komisji Sportu i Turystyki Stowarzyszenia WSPÓLNOTA POLSKA.

Duży ruch przed fontanną. Podchodzę do grypy chłopców, wysokich, smukłych – jak przystało na biegaczy, którzy przyjechali z miejscowości Stary Lubotyń. – Przyjechało nas 37. W większości jesteśmy w Pułtusku po raz drugi, niektórzy tylko po raz pierwszy. Ale nas tu dużo w ogóle! – mówią chłopcy. Niedaleko zawodnicy z miejscowości Budy pod Warszawą, którzy w Pułtusku są pierwszy raz. Będziemy startować we wszystkich konkurencjach BIEGÓW – mówi opiekunka grupy Małgorzata Kurpiewska.

Jako pierwsze do startu przygotowują się dziewczęta – rocznik 2013 i młodsze. Za chwilę na linię startu wyprowadzi je Konrad Mroziewicz. Potem wystartują chłopcy z rocznika 2013 i młodsi oraz dziewczęta z niepełnosprawnością intelektualną.

- Wystawiłem do zawodów 10 osób z 40-osobowej grupy uczniów szkoły podstawowej – mówi Michał Kisiel, dyr. Domu Polonii. – Ale jakie to dzieci! Jest tu reprezentantka Ukrainy z kadry przed olimpijskiej – Dominika Jermak, dwunastolatka (gimnastyczka artystyczna). Za chwilę wystartuje na 900 m.

Andrzej Krawczak: - A to moje sześciolatki, głównie dzieci z Zator, też z Pułtuska i z Ukrainy; dwa razy w tygodniu pływamy i uprawiamy lekkoatletykę. Taki mamy program – PŁYWAM i BIEGAM. Biegamy na różnych zawodach. W Winnicy ostatnio biegaliśmy. Mariusz Osica z nami współpracuje...

Wśród zawodników i obserwatorów zawodów dostrzegam przedstawicieli trzech pokoleń rodziny Miłoszewskich, ściśle związanych z pułtuskim sportem – Tadeusza, Mateusza i jego synka. Mateusz: - Dziadek wkłada wiele zaangażowania w rozwój wnuka, ośmiolatka. Przypomina sobie matematykę, polski, geografię, ćwiczenia fizyczne, też marszobiegi, najczęściej maszerują do lasu. Tadeusz, ze śmiechem: - Wnuk poznał, z przymusu, wszystkie odcinki "Czterech pancernych". Ja znam wszystkie ciekawe dialogi, on też będzie je znał. Ale też chodzi ze mną do lasu, zwiedza go, zna liczbę mrówek w mrowisku... W piłkę nie będzie grał, mówi, że nie jest taki głupi, żeby za nią biegać. Ale starszy wnuk, trzynastolatek, gra w gałę i uprawia skoki u Sławka Krysiaka.

- Brawo, dziewczyny, dajcie z siebie wszystko – woła prowadzący BIEGI – Paweł Brodzki. Przede mną mocno zasapana zawodniczka z Łochowa, z klasy sportowej. To Hania Napłoszek, finalistka. – Przede mną biegła jakaś dziewczyna, ale wyprzedziłam ją – mówi z trudem. - Łochów uczestniczy w zawodach po raz pierwszy, skorzystaliśmy z zaproszenia – dodaje Olga Małkińska - Napłoszek, mama Hanny, nauczycielka.

Gwar jest potężny, gra muzyka, trudno rozmawiać. Z daleka widzę postać Sławka Krysiaka, wciąż zabiegany, z BIEGAMI im. Szewińskiej jest od początku, to wielki orędownik i miłośnik biegów. Zawodnicy, ich opiekunowie i rodzice podchodzą do mistrza Majewskiego i proszą o autograf. Tomasz Majewski rozdał ich wiele, także na pocztówkach wydanych z okazji tegorocznych zawodów.

A oto i grupka z Łukowa. Wśród niej Hania i Wojtek. Hania uwielbia biegać, a Wojtek: - Uwielbiam piłkę nożną, uwielbiam Roberto Firmino - objaśnia.

Niedaleko nich stoi Staś Kozioł i Tomasz Ziębowski, obaj ze szkoły sportowej w Łochowie. Staś: – Ciężko było. Trenowałem przed BIEGAMI, ale to się często nie zdarza. Marianna (pięknie biega) przyjechała z Warszawy ze szkoły LA FONTAINE. – Uprawiam lekkoatletykę, lubię ją. Bieg ciężki był, jakaś zawodniczka mocno się przepychała na ostatnich metrach, nieprzyjemne to było, ale zwyciężyłam.

Jolanta Stasiak, oddana BIEGOM od ich pojawienia się w Pułtusku: - Najliczniejszy bieg? Te dwa pierwsze, najmłodsze dziewczynki i najmłodsi chłopcy.

Za rok XX Międzynarodowe Biegi im. Ireny Szewińskiej, niestety, bez tej, która złotymi zgłoskami zapisała się w annałach polskiego i światowego sportu, ale – jest taki pomysł – zobaczymy ją na wystawie, na zdjęciach Leszka Fidusiewicza i Janusza Szewińskiego.
Sprawozdawca Kazimierz Dzierżanowski

Podziel się
Oceń