Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 czerwca 2025 22:54
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

POWSPOMINALI PIĘKNE MIŁE CHWILE

To było wielce ciekawe spotkanie, po latach. Uczestniczyli w nim pracownicy Państwowego Ośrodka Maszynowego w Pułtusku (powstał w 1951 roku w Kacicach, do Pułtuska przeniesiony w `52) z DZIAŁU SZYBKIEJ OBSŁUGI. Zorganizował je, nad Narwią, NA CYPLU przy zamku, ten, który pamięć o POM-ie i o swoim DZIALE pragnie zachować od zapomnienia – Leszek Kowalewski, kierownik DZIAŁU, który w OŚRODKU przepracował "17 lat z haczykiem"
POWSPOMINALI PIĘKNE MIŁE CHWILE
pom1
Na spotkanie towarzyskie przybyły panie i przyszli panowie, ci w większości, szeregowi pracownicy i kierownicy, jak najstarszy z nich Jerzy Stachnio. – Miałem możliwość i przyjemność pracować za jego czasów – wspomniał pan Leszek. – A DZIAŁ SZYBKIEJ OBSŁUGI  to było światło zielone dla rolnictwa, szybka obsługa, to były działania mechanizacyjne  szybko wdrażane. Światło zielone dla rolników, spółdzielców, PGR-owców. Ciężka była ta praca mechaników, i w różnych warunkach: w słońcu i w deszczu, dniami i nocami. Koledzy mogą potwierdzić, powiedzieć o tej pracy w rozprażonym słońcem kombajnie... Mimo to piękny jest  zawód mechanika. Wielu z nas kultywuje ten zawód, jak Romek Gołębiewski, Jarek Lesiński, Benek Budzyński, Tadzio Archacki, Krzysiek Czarnowski, Jasio Wóltański. A na dzisiejszym spotkaniu wszyscy jesteśmy równi – pracownicy i kierownicy, a ci wśród nas to panowie: wspomniany już Jurek Stachnio, inżynier Gołębiowski, Dąbrowski, Zbyszek Burski, Tadeusz Archacki i ja, ostatni kierownik OBSŁUGI, ale to nie znaczy, że ja dobiłem SZYBKĄ OBSŁUGĘ – rozśmieszył zebranych Leszek Kowalewski, spirytus movens POM-owskich spotkań.

Mimo że było to spotkanie towarzyskie, padło na nim kilka ważnych myśli odnośnie POM-owskiej OBSŁUGI. Jedna z nich dotyczyła finansów SZYBKIEJ OBSŁUGI i tego, czy były one obciążeniem pułtuskiego OŚRODKA MASZYNOWEGO. – Nie! – powiedział pan Leszek. – My byliśmy uzależnieni  od rolników, a wtedy jeszcze Balcerowicz rolnikom mocno śrubki nie dokręcił. I tak rolnicy mieli pieniądze, one były w kasie, więc dobrze prosperowaliśmy – tłumaczył ostatni kierownik.

Potem passa się odwróciła. – Bo trend był taki, żeby udusić państwowe przedsiębiorstwa. Niestety, nazywaliśmy się Państwowy Ośrodek Maszynowy, gdybyśmy się przekształcili, np. w Pułtuski Ośrodek Maszynowy, dywidendy  byśmy nie płacili – wspominał L. Kowalewski. – A dziś dziękuję wam za przybycie, za chwilę usiądziemy do jednego stołu, powspominamy piękne, miłe chwile. Ja tu powiem, że praca dla mnie w tamtym czasie to był mój drugi dom. Do POM-u poszedłem jako uczeń, młody chłopak, dzieciak ze wsi, tam skończyłem zawodową szkołę, dostałem pracę, zdobywałem kolejne stanowiska: montera, mechanika, mistrza DZIAŁU i kierownika.

Zakończę tak: SKR, Spółdzielnia Kółek Rolniczych  – smutny koniec rolnictwa. I smutny koniec naszego POM-u.

Rozmowom przy stołach, przy ognisku i na gondolach nie było końca. Wiadomo, nic tak nie brata ludzi, jak wspominanie dawnych czasów i wspólna, niełatwa praca.

 

Wspomnienie Leszka Kowalewskiego o pułtuskim POM-ie, w szczególności o DZIALE, którego był ostatnim kierownikiem.
TO BYŁO 31 SIERPNIA 1992 ROKU

Poniższy materiał dedykujemy byłym pracownikom POM-u oraz dzieciom i ich krewnym

W 38. numerze „TP” w tekście „Powspominali piękne miłe chwile” zamieściliśmy relację ze spotkania towarzyskiego byłych pracowników pułtuskiego Państwowego Ośrodka Maszynowego z DZIAŁU SZYBKIEJ OBSŁUGI, na które zaprosił TYGODNIK ostatni kierownik DZIAŁU Leszek Kowalewski. Dzisiaj on sam wspomina swój DZIAŁ, jego specyfikę i pracowników. Dla zachowania pamięci o zakładzie z ulicy Warszawskiej, którego już nie ma, to ważna chwila, jako że informacje o miejscowych zakładach pracy są skąpe lub nie ma ich wcale. Wspomnieniem pana Leszka wypełniamy lukę odnośnie jednego DZIAŁU miejscowego POM-u

***

Państwowy Ośrodek Maszynowy w Pułtusku to był zakład pracy socjalistycznej, utworzony z myślą o wdrażaniu mechanizacji rolnictwa w Państwowych Gospodarstwach Rolnych, Spółdzielniach Produkcyjnych, a przed Spółdzielniami w Kołach Rolniczych i w Obwodowych Bazach Maszynowych na całym obszarze wiejskim.

Zakład powstał w 1950 roku z siedzibą po dworze w Kacicach, w 1952 roku przeniesiony do nowo wybudowanych biurowców do Pułtuska na ulicę Warszawską 27.

Wieloletnim dyrektorem o dużych zasługach dla rozkwitu zakładu, w którym powstawały wciąż kolejne hale produkcyjne, był Janusz Matusiak. Kierował zakładem ponad 17 lat, aż do roku1980. Po objęciu sterów przez tegoż dyrektora w zakładzie został utworzony Dział Szybkiej Obsługi wydzielony z DZIAŁU MECHANICZNEGO, na czele którego stał młody kierownik Jerzy Stachnio. Kierował nim przez 16 lat aż do roku 1978.

DZIAŁ SZYBKIEJ OBSŁUGI powstał z myślą o wdrażaniu i utrzymywaniu sprawności technicznej wszystkiego sprzętu rolniczego w obszarach wiejskich. Byli w tym DZIALE mechanicy terenowi, którzy do awarii dojeżdżali służbowo, motocyklami z koszami: panowie – Władysław Jamny, Mirosław Wroński, Tadeusz Truszkowski. Po otrzymaniu pogotowia technicznego w postaci samochodu ŻUK, wraz z wyposażeniem, do ekipy dołączył pan Stanisław Sklepiński. To rok 1970. Następnie pogotowie wciąż się rozwijało, jak cały DZIAŁ. W latach ’70 przybyło mechaników wyszkolonych, czyli gwarancyjnych. To Jerzy Puławski, Leszek Kowalewski, Roman Gołębiewski, Benedykt Budzyński i Grzegorz Gorczyński. Wieloletnimi mechanikami warsztatowymi byli: Janusz Melnicki, Fryderyk Lesiński, Apoloniusz Kowalewski, Tadeusz Lepert, Krzysztof Podpora, Jerzy Kadłubowski, Stanisław Czajkowski, Jan Wóltański, Andrzej Siemieniak, Jan Tomczak.

Hala warsztatu składała się z 4 stanowisk, a każde stanowisko mieściło cztery ciągniki, traktory. Bywało, że na jednym stanowisku pracowało po dwóch mechaników. Zapleczem wsparcia byli uczniowie Przyzakładowej Szkoły Zawodowej – ich pomoc była bardzo przydatna.

Do DZIAŁU SZYBKIEJ OBSŁUGI należała także KUŹNIA, obsługiwana przez wieloletniego kowala Stanisława Krysiaka. Niektóre naprawy wymagały zastosowania na gorąco, także szła tam produkcja uwięzi dla bydła, dla stanowisk oborowych. Józef Owsiany, wieloletni pracownik, prowadził wulkanizację. Blisko z DZIAŁEM współpracował magazyn paliw kierowany przez Bolesława Ciszewskiego. Magazyn paliw nie tylko obsługiwał nasze pojazdy i nasz warsztat, także zaopatrywał w oleje i smary pobliskie SKR-y, PGR-y, wszystkich zmechanizowanych rolników indywidualnych.

Obsada biura DZIAŁU SZYBKIEJ OBSŁUGI była w większości czteroosobowa: kierownik, mistrz i dwóch referentów. W latach 1962-1992 kierownikami DZIAŁU byli: Jerzy Stachnio, najdłużej, bo ponad 16 lat, Stanisław Gołębiowski, Mieczysław Dąbrowski, Zbigniew Burski, Tadeusz Archacki, Leszek Kowalewski. Obsada BIURA, referenci w poszczególnych latach, to: Leszek Stefański, Maria Maciejczyk, Danuta Nałęcz, Ryszard Koczara, Teresa Turek, Danuta Gaweł, Grażyna Dolecka, Agnieszka Grzybowska, Bożena Popowicz, Anna Mroczkowska. W DZIALE SZYBKIEJ OBSŁUGI w latach rozkwitu – osiemdziesiątych - za czasów dyrektora Wojciecha Komorowskiego pracowało w nim 22 osoby.

I tak dla pięknie rozwijającego się zakładu przyszły niekorzystne czasy dla przedsiębiorców państwowych. Niekorzystnie podpisana w Warszawie umowa z Niemcami, przez kooperanta Starachowice, była jak balast, pociągnęło to nasz POM na dno. Informacja o likwidacji przedsiębiorstwa ścięła z nóg większość pracowników. Nikt się tego nie spodziewał, zwolniono ponad 300 ludzi, zlikwidowano usługi dla rolnictwa, szkołę przyzakładową – klops! Likwidacja i rozstanie. To było 31 sierpnia 1992 roku.

I tak mamy 28 lat od likwidacji NASZEGO ZAKŁADU.

LESZEK KOWALEWSKI - uczeń Przyzakładowej Szkoły Zawodowej - POM, mechanik gwarancyjny, mistrz i kierownik DZIAŁU (17 lat i dwa miesiące)

Podała Grażyna M. Dzierżanowska

WARTO WIEDZIEĆ
Państwowe Ośrodki Maszynowe, przedsiębiorstwa państwowe, tworzone były w latach 50. ubiegłego wieku. Praktycznie utworzone zostały w każdej gminie w kraju. Powoływane były przez Ministerstwo Rolnictwa – Centralny Zarząd Państwowych Ośrodków Maszynowych.
POM-y dysponowały parkami maszynowymi, a ich zadaniem były: obsługa rolniczych spółdzielni produkcyjnych, remonty sprzętu rolniczego oraz kształcenie kadr.
Po wprowadzeniu w Polsce gospodarki rynkowej większość POM-ów przekształcono w spółki, część uległa likwidacji lub zmieniła zakres usług.


Podziel się
Oceń