TĘŻNIA OPANOWANA
Z Marcinem Nożykowskim, dyrektorem MOSiR w Pułtusku - O TĘŻNI - rozmawia Grażyna M. Dzierżanowska
- 02.09.2020 09:04
Pan jest związany z wodą wykształceniem zawodowym?
Tak, ukończyłem studia podyplomowe na Politechnice Warszawskiej o kierunku uzdatnianie wody.
No to powiem, że właściwy człowiek na właściwym miejscu, mam na myśli i basen, i tężnię. Jaka jest dziś kondycja naszej tężni? Jakoś tak znikąd dowiedzieć się o niej nie można. Wyczerpująco! A dziś jest środa, 12 sierpnia.
Dzisiaj osobiście byłem przy tężni o 8.30, konserwator przeprowadzał już tam prace standardowe: uzupełnienie wody, soli i wyczyszczenie filtrów w pompce obiegowej.
Och, ta tężnia! Ile wokół niej domysłów, ile półprawd. I oto z cicha pęk będziemy mieli pełną informację, a ta pochodzić będzie od pana, dyrektorze. Więc?
Więc tężnia działa na zasadzie zamkniętego obiegu. Pod brzozowymi gałązkami jest zbiornik o pojemności około 500 litrów, w zbiorniku mieści się pompa, która ma za zadanie podciągnąć słup wody, do samej góry, woda ma spływać po witkach do rynienki, a z niej do zbiornika. Tak rozprowadzona solanka podlega odparowaniu, podczas którego wytwarzany jest aerozol nasycony jodem, bromem, wapniem i całą gamą mikroelementów. Dzięki temu wokół tężni mamy leczniczy mikroklimat. Wiadomo, wodę należy uzupełniać, bo temperatura jest taka, a nie inna, i zachodzi parowanie.
Co ile uzupełnia się tę wodę?
Konserwatorzy PŁYWALNI MIEJSKIEJ sprawdzają jej stan codziennie.
Trudna to sztuka nauczyć się obsługi takiej tężni?
No, uczyliśmy się, trzeba złapać doświadczenie, nikt nie jest alfą i omegą. Nasi konserwatorzy starają się, jak mogą, chociaż, zwróćmy uwagę, to pracownicy PŁYWALNI, mają swoje obowiązki i również nadzorują tężnię. Ja też nie jestem już taki laik, chociaż coś tam zawsze może mnie zaskoczyć w takim urządzeniu. Ale podkreślę: ogólną zasadę działania już znamy.
Pana ktoś wtajemniczał w pracę tężni?
Wykonawca tego obiektu dał mi krótki instruktaż.
A kiedy to było?
Tuż przed otwarciem tężni, gdzieś tak pod koniec czerwca. Pojawienie się tężni w mieście to fajna rzecz, przydatna, im więcej takich miejsc, gdzie mogą przebywać mieszkańcy, relaksować się, tym lepiej. Jasne, że za tym idzie opieka nad tymi obiektami.
Ta opieka... Co pan pomyślał? Garb na plecy?
Nie zdając sobie sprawy z tego, że mogą być problemy, które wynikły w czasie eksploatacji, pomyślałem, że nasze chłopaki mają tyle pomp do obsługi - obiegowe, z atrakcjami wodnymi, do dozowania chemikaliów – że spokojnie dadzą sobie radę. "Co, nie dadzą rady obsłużyć takiej małej pompeczki?" – pomyślałem.
Mówi pan, że uzupełniacie wodę, a solanka?
Te walory tężniowe, one najskuteczniejsze są przy stężeniu 15-20 procent solanki. My, zgodnie z zaleceniami wykonawcy tej tężni, stosujemy sól jodowo-bromową z Kłodawy. Ona wytwarza ten aerozol, który pomaga w leczeniu wielu schorzeń górnych dróg oddechowych, zapalenia zatok, wspomaga ogólną regenerację organizmu. A nawet .... I tu ciekawostka - pomaga w walce z nadwagą, ale pod warunkiem, że korzystający udaje się tam rowerem lub pieszo (śmiech nas obojga).
To anegdota dla mnie! A obiekt jest monitorowany? Odkąd?
Tak, jest monitorowany, nie wiem dokładnie odkąd, ale ślady przekopów są świeże. Tężnia działa od godziny 9 do 21, w nocy nie pracuje, to wymóg wykonawcy. Nasi konserwatorzy starają się, żeby od godziny 9 wszystko grało. Solanka pracuje, więc od godziny 9 pompa działa. I tak od wiosny do jesieni – należy pamiętać to, że roztwór soli o maksymalnym stężeniu do 20% zamarza w niskich temperaturach. Temperatura pracy pompy to od 5 do 35 stopni C. I tak nasza tężnia będzie zapewne działać do końca października.
Panie dyrektorze, to rankiem zajeżdża pod tężnię beczkowóz z wodą?
Nie, beczkowóz nie podjeżdża. Był z wodą pewien problem, ale dzięki dobrej współpracy z PWiK – na każdą prośbę pracownicy przyjeżdżali, udostępniali nam ją z niedalekiego hydrantu i tak doprowadzaliśmy wodę do tężni. Obecnie już jest przyłącze przy tężni i problem jest mniejszy.
A dezynfekcja tężni?
Sól sama w sobie dezynfekuje, jest bakteriobójcza, i dodatkowych czynności już nie potrzeba. Nigdzie nie miałem informacji o dodatkowej dezynfekcji.
Pan zna instrukcję obsługi naszej tężni solankowej?
Tak, dostałem ją od zastępcy burmistrza i zgłębiłem ją.
Takie słyszę głosy: wokół tężni jest woda, żłobi ziemię, a i podest obiektu jest poplamiony szarością soli. To nie jest zbyt estetyczne, mówią pułtuszczanie.
Myślę, że to o czym pani mówi, wypływa z warunków atmosferycznych. Jak wiatr zawieje, krople wody roznoszą się wokół tężni. Przy uzupełnianiu wody, zapewne ileś jej tam uleci na ziemię... A te plamy, cóż, to solanka. Sól na zimowych butach też nam się osadza. Konserwatorzy będą się starali "ogarnąć" te plamy.
A te szare pasy na witkach brzozowych? Takie wrażenie mamy, że solanka po nich nie spływa. Chociaż, może już w tej chwili to nieaktualna informacja.
Zapewne woda tam nie dochodziła, tak było wówczas, kiedy poznawaliśmy działanie obiektu. Teraz jest inaczej. Sól ma to do siebie, że się krystalizuje i mogło dojść do zatkania otworu.
A teraz może pana rozśmieszę... Co jeszcze RATUSZ może wrzucić na plecy dyrektora MOSiR-u? Przypomnijmy, ma pan w swojej pieczy MOSiR, basen, plażę i tężnię. Pan jest przykładem doskonałego urzędnika, sądzę.
(śmiech) Nie, no z UM bardzo dobrze mi się pracuje, nie narzekamy, zarówno z obecną władzą, jak i poprzednią. Z każdym się dogadujemy. Burmistrz był moim przełożonym, co się dziwić, stąd też współpraca przebiega pomyślnie.
A na koniec, coś jeszcze w sprawie tężni?
Wiedzę o działaniu tężni mamy przyswojoną, konserwatorzy zaangażowani, korzystający z tężni zapewne widzą zmiany na lepsze. Tężnia opanowana.
Ładnie to zabrzmiało! Optymistycznie.