Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 czerwca 2025 19:03
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Jestem dla mieszkańców

Z radnym miejskim Michałem Góreckim rozmawia Ewa Dąbek
Jestem dla mieszkańców
gorecki
Jest pan radnym debiutującym, ale samorząd gminny nie jest dla pana obcym środowiskiem. Pracował Pan w Urzędzie Miejskim w Pułtusku zanim uzyskał mandat radnego, prawda?
Tak, w Urzędzie Miejskim pracowałem w latach 2010- 2016, w wydziale inwestycji. Mam więc wiedzę na temat zagadnień związanych z gospodarka komunalną, usuwaniem azbestu, gospodarką odpadami, bardzo przydatną w pracy w Radzie Miejskiej. Moją "perełką" jest rolnictwo, obecnie pracuję w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, więc z tą dziedziną stykam się na co dzień.

Czy w takim razie coś Pana zaskoczyło, jeśli chodzi o pracę radnego gminnego?
Mógłbym powiedzieć, że już chyba nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, jeśli chodzi o niuanse pracy urzędu, również od strony politycznej wiedziałem "co w trawie piszczy". Niemniej jednak, czasem się dziwię. Dlaczego? Jestem człowiekiem, który lubi problemy wyjaśniać i rozwiązywać na bieżąco, a nie brnąć w niepotrzebne dyskusje i szukać dziury w całym, a niestety czasami spotykam się z takim podejściem.

Wtedy z pozoru łatwe do rozwiązania sprawy rozmywają się w morzu politycznych sporów, słownych potyczek, w robieniu sobie na złość...
Tak bywa, choć pozwoli pani, że wypowiadając się na ten temat będę delikatnie powściągliwy. Dodam tylko, co zresztą wiemy, że tego typu spory i przepychanki nie są charakterystyczne tylko dla naszej gminy czy powiatu. Zawsze znajdzie się ktoś nadambitny, kto niezależnie od konsekwencji, będzie chciał udowodnić że ma racje, a to nie zawsze dobre dla ogółu.

Wróćmy na chwilę do kontroli w pułtuskiej spółce – Towarzystwie Budownictwa Społecznego. Jak Pan ją ocenia z perspektywy czasu? Czy spełniła pana oczekiwania jako przewodniczącego Komisji Rewizyjnej? Jak wyglądała współpraca z byłymi już władzami spółki.
Kiedyś powiedziałem panu prezesowi TBS, że prezesem, dyrektorem, burmistrzem się bywa. Młodszy kolega nie wziął sobie tego do serca. Przyjął swój model zarządzania spółką, nie wszystkim się to podobało, a najważniejsze że nie podobało się mieszkańcom. Trzeba cały czas pamiętać o tym, że TBS to jest spółka gminna i wypełnia zadania w imieniu gminy dla mieszkańców. Wydawało się, że ktoś o tym zapomina i dlatego doszło do tej kontroli. Czy była współpraca zarządu spółki z radnymi? Mogę powiedzieć, że jej nie było. Razem z członkami komisji rewizyjnej zapraszałem pana prezesa do spotkania, rozmowy, by wyjaśnić nasze wątpliwości, na które często nie potrafił odpowiedzieć były zastępca burmistrza Tomasz Sobiecki. Nie było takiej woli. Jak pani wie, nie dostaliśmy wszystkich istotnych dokumentów. A przecież Komisja Rewizyjna jest po to, by sprawdzać czy gmina i spółki wypełniają swoje zadania, sprawdzać również finanse spółek. Bądź co bądź, Rada przekazuje tam środki, więc co stoi na przeszkodzie, by radni mogli się dowiedzieć, jak i na co zostały wykorzystane.

Oczywiście! Prezes Krężołek został odwołany ze stanowiska, rezygnację w ostatnich dniach złożył również prezes PPUK. Czy Pańskim zdaniem ciągłe zmiany w zarządach naszych spółek to dobry kierunek?
Rzeczywiście, jeśli chodzi o TBS i PPUK, to wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie i nic dziwnego, że czasem mieszkańcy nie wiedzą, kto obecnie jest prezesem, bo trudno się nie pogubić. Ostatni prezes PPUK... Chyba nawet nie chcę tego komentować, generalnie nie uważam, żeby ta spółka szła w dobrą stronę. Dajemy pieniądze, dokapitalizowujemy spółkę, a ona nie przedstawia nam żadnych planów naprawczych, nie wiemy gdzie poszły te pieniądze, prawdopodobnie na bieżące sprawy. Nie tędy droga. Teraz mamy gorącą sprawę odpadów. Jedyną propozycją ze strony burmistrza jest ciągłe podwyższanie opłat za wywóz nieczystości.

I to drastyczne podwyżki! W sytuacji którą mamy w kraju teraz, jest to dla mieszkańców nie do przyjęcia...
Zgadzam się. Tu trzeba szukać innych rozwiązań. Niejednokrotnie pytaliśmy byłego już zastępcę burmistrza, co ze składowiskiem odpadów z Płocochowie. Czy zostały poczynione jakiekolwiek kroki ku temu, żeby reaktywować nasze wysypisko. Gdyby to się udało, nie musielibyśmy podnosić cen. Biorąc pod uwagę ceny, jakie proponuje nam Ciechanów, dojdziemy bowiem do momentu, w którym albo będziemy musieli przekształcić PPUK w zakład budżetowy albo poczynić inne drastyczne dla mieszkańców kroki.
Wracając do pytania, również uważam że ciągłe zmiany szefów spółek nie są dobre i dla pracowników i dla mieszkańców, którzy są zdezorientowani. Każdy kto przychodzi na miejsce prezesa, pierwszy okres, najkrócej półroczny, musi się wdrożyć. Jeśli po tym czasie jest odwoływany, to nie dajemy mu szans i nie jesteśmy w stanie z niczego rozliczyć.

Jeśli o zmianach kadrowych mowa, to powiedzmy o jeszcze jednej – odwołaniu zastępcy burmistrza Tomasza Sobieckiego. Czy Pańskim zdaniem to dobre posunięcie, by osobę mającą takie poparcie społeczne zwalniać w środku kadencji? Jak Panu jako radnemu współpracowało się z byłym już zastępcą burmistrza?
Tomasz Sobiecki jest bardzo młodą osobą, która została rzucona na szerokie wody. W pierwszym okresie musiał włożyć dużo pracy, by się w tym wszystkim odnaleźć i chwała mu za to. Jeśli chodzi o moją współpracę z Tomkiem, to złego słowa nie mogę powiedzieć, choć dla mnie jak na specyfikę pracy w samorządzie, był zbyt delikatny, za grzeczny. Tu potrzebna jest większa siła przebicia i do niektórych kwestii trzeba podchodzić bardziej asertywnie, a on momentami był wręcz wystraszony. W sumie to jednak fajny młody człowiek, pracowity, zaangażowany i życzę mu jak najlepiej.

Oceniając po ilości składanych interpelacji i zapytań śmiało można powiedzieć, że jest Pan bardzo aktywnym radnym. Może nam Pan przypomnieć, czego dotyczyły te najważniejsze?
Oczywiście. Zajmuję się między innymi sprawą przywrócenia w naszych szkołach dzienników elektronicznych.

A tak, pisałam nawet o tej pana interpelacji i był spory odzew ze strony rodziców, którzy są zwolennikami e – dzienników...
Kiedy złożyłem interpelację, od razu dostałem odpowiedź, że nie ma zainteresowania rodziców. Zaproponowałem więc przeprowadzenie ankiety, nawet ją stworzyłem. Jak się okazało, w Czwórce ponad 90 procent rodziców było zainteresowanych. Rozmawiałem też z panią dyrektor Dwójki, która ma pewne obawy, ale generalnie jest za, bo jest to dobre rozwiązanie, sposób komunikacji dla rodziców i nauczycieli. Dyrektor Czwórki też wie, że stanę na uszach, żeby te dzienniki przywrócić od przyszłego roku i mam jego wsparcie.

Gdyby funkcjonowały teraz, gdy wprowadzono nauczanie zdalne, byłyby wielkim ułatwieniem prawda?
Tak, to w tej sytuacji cudowne narzędzie. Nasielsk je ma, Maków ma, dlaczego miałoby nie być u nas. skoro to takie udogodnienie?

Trzymamy kciuki, żeby się Panu udało! Kolejny temat interpelacji?
Ważny i bolesny. Chodzi o bezdomne zwierzęta i schronisko w Radysach, z którym gmina znowu podpisała umowę. Mówiąc delikatnie, nie do końca jestem przekonany że tam te zwierzęta mają dobrze. Przecież niska cena nie może być jedynym kryterium w zamówieniu dotyczącym opieki nad bezdomnymi zwierzętami.

Teraz, dzięki zabiegom byłego zastępcy burmistrza, w zamówieniu umieszczono również kryterium odległości schroniska od gminy, ale zgłosiły się tylko Radysy, więc nie było nawet czym wybierać. Tu chodzi o cenę, może po prostu gmina za mało proponuje, by zainteresować te lepsze schroniska...
Być może, ale do zamówienia powinna być brana pod uwagę opinia, jaką dane schronisko ma, a w przypadku Radys nie jest ona najlepsza. Wcześniej mieliśmy umowę ze schroniskiem w Pawłowie, sam byłem tam na kontroli z ówczesną zastępcą burmistrza Różą Krasucką i tam zwierzęta miały dobre warunki. W interpelacji zaproponowałem, by w kontroli w Radysach wziął udział wolontariusz, by dobrze sprawdzić warunki które tam panują. Zaproponowano udział mnie i wstępnie się zgodziłem. Teraz, ze względu na zagrożenie wirusem trochę się to odwlecze w czasie, ale nie omieszkam tam pojechać i sprawdzić. Musimy zrobić coś, co pomoże przełamać tę niemoc w sprawie tego schroniska!

Interpelacje drogowe?
Pisałem o ulicy Sportowej. O tą ulicę będę walczył, przyjąłem to sobie jako punkt honoru, bo mieszkańcy wiele lat czekają na jej remont. Obiecał go poprzedni burmistrz Krzysztof Nuszkiewicz, ale prace nie doszły do skutku, więc będę dążył, by sprawa wreszcie ruszyła z miejsca.
Składałem też zapytanie w sprawie tak zwanej małej obwodnicy, o koszty wykonania tej drogi. Rozumiem, że mieszkańcy Popław mają teraz problemy z dojazdem do rynku, ale przecież jeśli powstanie obwodnica Pułtuska, inwestycja małej obwodnicy to będzie kilkaset tysięcy złotych wyrzucone w błoto, bo będzie, a wcale nie musiałaby być. Teraz miasta raczej wyprowadzają ruch z zabytkowych dzielnic, by były one atrakcją turystyczną, miejscem spacerów, a nie odwrotnie.

Czyli jest Pan umiarkowanym zwolennikiem wykonania małej obwodnicy?
Tak bardzo umiarkowanym, biorąc pod uwagę koszty, jakie poniesiemy i korzyści dla mieszkańców. Nie jest to do końca dobry pomysł, choć dla mieszkańców Popław teraz wydaje się najważniejszy.

Kolejny temat to wywołująca oburzenie pułtuszczan wycinka drzew. Tnie się i goli te biedne drzewa na potęgę!
Zgadzam się i dlatego radni Prawa i Sprawiedliwości wyrazili pisemnie stanowisko w tej sprawie. Bulwersuje nas wycinanie zdrowych drzew, bo trzeba to robić bardzo ostrożnie, po dokładnej analizie i z pomysłem. To samo dotyczy tak zwanej pielęgnacji drzew, która w wielu wypadkach jest ich okaleczaniem. Dlatego namówiłem kolegów radnych do przygotowania stanowiska, sam je napisałem i mam nadzieję, że da to burmistrzowi do myślenia. Niektórych spraw rzeczywiście nie musi konsultować z radnymi, ale omówić powinien, zanim podejmuje się decyzje o kolejnych wycinkach pięknych drzew. Karłowate klony nie zastąpią pięknych starych drzew!

Może sprawdzenie jakie firmy to robią, jak są wybierane drzewa do wycinki i w jaki sposób wykonywana tak zwana pielęgnacja, to kolejny dobry temat do kontroli dla komisji rewizyjnej, którą Pan kieruje?
Myślę, ze jest do dobry pomysł. Nie mamy prawa lekką ręką podejmować decyzji o wycince, bo to są decyzje pokoleniowe, które będą miały wpływ na jakość życia naszych dzieci i wnuków.

Jak mieszkańcy mogą zgłaszać do Pana swoje prośby, bolączki, problemy?
Jestem dla mieszkańców i można się ze mną kontaktować w każdym momencie, zarówno przez pocztę radnego, jak i moją stronę - Michał Górecki Radny Rady Miejskiej w Pułtusku, na której podany jest również numer telefonu do kontaktu (503 933 016). Zgodnie z obietnicą wyborczą, jest to numer dostępny dla mieszkańców, teoretycznie przez dwie godziny w poniedziałki, od 15 do 17, ale w praktyce odbieram go i rozmawiam kiedy mogę.

A co pan sądzi o ostatnich zawirowaniach z komunikacją miejską?
Trzeba się pogodzić z tym, że niektóre sfery nie będą generowały dochodów dla gminy, szczególnie w tak małym miasteczku, jak Pułtusk. Jedną z nich jest komunikacja. Gmina musi do niej dopłacać, ale zapewnić mieszkańcom możliwość podróżowania autobusami, swobodnego dojazdu do szpitala, marketów, cmentarzy, bo jest to obowiązek ustawowy. Myślę, że trzeba usiąść i racjonalnie pomyśleć o rozkładzie jazdy autobusów, trasach. Muszą to zrobić osoby, które znają temat i zrobią konkretne rozeznanie, jeżdżąc przez jakiś czas komunikacja miejską, również poza godzinami pracy urzędu. To jest możliwe i koszty można zoptymalizować.
Na koniec pytanie ogólne, dotyczące lokalnej polityki.

Jakiś czas temu głośno było o miejskiej koalicji PiS – PSL, która jednak nie doszła do skutku. Dla mieszkańców miasta byłoby to dość kontrowersyjne i zaskakujące porozumienie ugrupowań, które zawsze były w stosunku do siebie w opozycji. Jakie jest Pańskie zdanie na ten temat jako radnego PiS?
To tylko i wyłącznie moje osobiste zdanie, bo w żadnych takich rozmowach nie uczestniczyłem, choć coś w kuluarach się działo. Spaliło na panewce i myślę, że dobrze się stało. Nie jestem przeciwnikiem koalicji, ale w tym przypadku uważam, że niech każdy robi swoje i jakaś równowaga musi być. Ze strony PSL jest burmistrz, z kolei rani PiS mają przewagę w Radzie, by niektóre pomysły, nie do końca trafione, były analizowane i ewentualnie odrzucane, a na pewno są kwestie, w których nie zgadzamy się z panem burmistrzem.

Podziel się
Oceń