Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 czerwca 2025 14:47
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

Jak żyć i nie dać się rozjechać?

Przemiarowo. Droga krajowa DK57, od Kleszewa w kierunku Szczytna. Zapewne większość z nas zna tę drogę. Dla niektórych to dojazd do domu, dla większości tranzyt w dłuższej trasie. Można powiedzieć, że to szosa jakich wiele. Jednak pod pewnymi względami to wyjątkowa droga
Jak żyć i nie dać się rozjechać?
przemiarowo
Kiedy rozmawiałem z przyjaciółmi z Przemiarowa, z panią sołtys i z panią dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego, coraz szerzej otwierałem oczy, dostrzegając realia "życia przy szosie". Przypomniał mi się dawny serial z czasów PRL-u "Daleko od szosy", w którym tytułowym życiowym problemem było mieszkanie z dala od komunikacyjnych szlaków. Po latach okazuje się, że bezpośrednia bliskość ruchliwej trasy może sprowadzać na mieszkańców problemy równie poważne.
PRĘDKOŚĆ
Przygotowując materiały do tego tekstu, zrobiłem mały "eksperyment": przejechałem przez Przemiarowo w jedną i drugą stronę, pilnując prędkościomierza. Cały odcinek w zabudowanym terenie prowadziłem nie przekraczając 50 – 55 km/godz. Robiłem tak kilkakrotnie, przy okazji kolejnych przejazdów przez Przemiarowo. Dni tygodnia były różne, pory dnia także. Moje spostrzeżenia zawsze takie same: jadąc DK57 na obszarze zabudowanym z przepisową prędkością, czułem się jak zawalidroga. Wyprzedzały mnie praktycznie wszystkie pojazdy, samochody osobowe, furgonetki, wielkie ciężarówki z przyczepami. Oprócz ciągników rolniczych i rowerów WYPRZEDZALI wszyscy, z prędkością daleko wyższą niż dopuszczalne 50 km/godz. Kiedy będziecie jechali przez Przemiarowo, postaraj się jechać zgodnie z przepisami – przekonasz się, że moje obserwacje są niestety prawdziwe. Żeby jednak móc określić w praktyce skalę problemu, Tygodnik Pułtuski zwrócił się do Komendanta Powiatowego Policji w Pułtusku. Poprosiliśmy o przedstawienie statystyk z minionych pięciu lat, obrazujących ilość wypadków na przemiarowskiej szosie oraz zestawień potwierdzających częstotliwość przeprowadzanych kontroli policyjnych. Z informacji przekazanej do redakcji przez policję wynika, że praktycznie każdego roku dochodziło do wielu kolizji, niestety względnie często odnotowywano także wypadki, czyli zdarzenia w których byli zabici i ranni. Zestawienia z kolejnych lat, począwszy od 2015 r. pokazują różne przyczyny zdarzeń, jednak najczęstszym wpisem jest "niedostosowanie prędkości". Kiedy prosiliśmy policjantów o te informacje, Tygodnik w imieniu mieszkańców poprosił także o objęcie szosy, biegnącej przez Przemiarowo, stałym nadzorem prewencyjnym przez Wydział Ruchu Drogowego. Jak się okazało, nasi policjanci od dawna pilnie kontrolują DK 57 na odcinku w terenie zabudowanym. Jakie są statystyki dotyczące kontroli prędkości? Przytoczę wprost fragment informacji przesłanej do redakcji przez Powiatowego Komendanta Policji: "W ostatnich trzech latach tj. 2017 – 2019, na omawiany odcinek drogi krajowej nr 57, funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego dyslokowani byli dwa razy dziennie. W maksymalnym stopniu wykorzystywany był sprzęt kontrolno-pomiarowy. W ramach przeprowadzanych kontroli policjanci ujawnili 1828 przekroczeń prędkości przez kierujących. W konsekwencji nałożyli 1328 mandatów karnych oraz zastosowali 150 pouczeń." Co z tego wynika? Policjanci starają się, w miarę dostępnych sił i środków, panować nad sytuacją – lecz widać bezspornie, że skala problemu nadal jest ogromna. Jeśli policjanci z "drogówki" prowadzą radarowe kontrole przez 2 czy 4 godziny dziennie (bo w końcu to nie jedyna droga w powiecie, gdzie znacznie przekraczana jest prędkość), to znaczy, że przez pozostałe 20 godzin kierowców przez Przemiarowo prowadzi zasada "nie ma kary – nie ma miary". Na drodze jest bardzo, bardzo niebezpiecznie. Problem jest jednak znacznie szerszy i poważniejszy i dotyka bezpośrednio mieszkańców. Zwłaszcza tych bez samochodów.
CHODNIKI
Pomyślmy: jak się mieszka 400 metrów od sklepu, to trzeba wyprowadzać auto? A dzieci do szkoły chyba mogą pójść na piechotę, w końcu to niedaleko? Nie każdy ma samochód. Łatwiej rowerem, zresztą spacerem czy rowerem - jak ładna pogoda, to przyjemniej i z korzyścią dla zdrowia. Oczywiście zakładamy przy tym, ze żaden z rozpędzonych samochodów nas po drodze nie potrąci, nie wygarnie z pobocza i nie zabije, bo praktycznie na całym odcinku DK57 "terenu zabudowanego" przebiegającego przez wieś NIE MA CHODNIKÓW. Dla porządku dodam, że nie ma też ścieżek rowerowych. Zbudowano kilkadziesiąt metrów chodnika bezpośrednio przed szkołą, na odcinku drogi powiatowej – poza tym nie ma jak i gdzie bezpiecznie iść wzdłuż szosy. Linia ciągła na krawędziach asfaltu, względnie wąskie, żwirowe pobocze i rów. Każdy, kto kiedykolwiek szedł poboczem tej czy podobnej szosy, zna to uczucie, kiedy pół metra od ciebie przejedzie 90 km/godz. TIR z przyczepą. Podmuch i zawirowania powietrza są bardzo silne i szczególnie niebezpieczne dla przechodnia. Równie łatwo "zdmuchnąć" rowerzystę. Mniejsze i większe auta jadą tamtędy z częstotliwością setek na godzinę. A dramatyczne przekraczanie dopuszczalnej prędkości jest na tym odcinku swoistym standardem. Sytuacja nie zmienia się od lat – choć właściwie należy podkreślić, że z roku na rok jest trudniej i bardziej niebezpiecznie. Z jednej strony przybywa aut i ruch staje się coraz większy. Z drugiej strony Przemiarowo się rozwija, rozrasta, przybywa nowych domów, przybywa mieszkańców, problem narasta... Mieszkańcy boją się chodzić wzdłuż szosy, rodzice - najczęściej nie zgadzają się, by ich dziecko pojechało rowerem do szkoły. Wszyscy mają świadomość zagrożeń, narzekają, czekają na to, że może coś się wreszcie zmieni. Na szczęście nie wszyscy jedynie czekają – niektórzy próbują działać.
INICJATYWA
Poprosiłem o spotkanie sołtysa Przemiarowa, panią Hannę Wysocką, chcąc dowiedzieć się nieco więcej o realiach mieszkania przy ruchliwej trasie. Miło zaskoczyła mnie informacja, że pani sołtys i dzielnicowa Przemiarowa, post. Renata Soból już od pewnego czasu działają, aby tę groźną rzeczywistość zmienić. Tygodnik, pod koniec lutego 2020 r. zamieścił informację o współpracy obu pań, przekazaną przez rzeczniczkę naszej policji. Dzielnicowa jeszcze w zeszłym roku przygotowała pismo do drogowców, a sołtyska zebrała na tym piśmie ponad 100 podpisów mieszkańców Przemiarowa. Kiedy rozmawialiśmy w lutym, nie była jeszcze znana odpowiedź. Obiecałem, że Tygodnik włączy się w te działania i redakcja formalnie zwróci się w tej sprawie do Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Chcemy w imieniu mieszkańców prosić zarówno o budowę chodników i ścieżek rowerowych, jak i o instalację radarów lub nawet odcinkowego pomiaru prędkości. Taki system doskonale się sprawdził w nieodległym Karniewie.
Z dyrektorem Zespołu Szkolno-Przedszkolnego Bożeną Kościk rozmawiałem o najbardziej wrażliwym aspekcie sprawy: warunkach, w których dzieci docierają do szkoły, a po zajęciach wracają do domów. Szkoła organizuje dla dzieci zajęcia związane z bezpieczeństwem na drodze - policjanci prowadzą cykliczne pogadanki i szkolenia, rozdają odblaski. Tu pani dyrektor ze smutkiem zauważyła, że rozdawane dzieciom odblaski ostatni raz widzi w chwili wręczania... W kolejnych dniach i tygodniach niestety nie widać opasek, przywieszek czy naklejek, a wystarczyłoby aby opiekunowie przymocowali je do plecaków lub kurtek dzieci. W efekcie dzieci chodzą bez odblasków poboczami i tym samym są po stokroć bardziej narażone na wypadki. Zaproponowałem, aby kolejna pogadanka policjantów, na przykład w dniu wywiadówek, nie była tym razem skierowana do dzieci, lecz do ich rodziców i opiekunów. Czy odniesie skutek deklaracja ze strony policji dyżurującej na przemiarowskiej szosie dwa razy dziennie, że dzieci wędrujące poboczami po zmroku, bez odblasków, będą odwożone do domów, gdzie policjanci wystawią rodzicom lub opiekunom mandat? Wprawdzie przepis mówi o poruszaniu się po zmroku, bez odblasków "poza obszarem zabudowanym" – jednak w praktyce zagrożenie na nieoświetlonej lub słabo oświetlonej szosie biegnącej przez wieś jest równie poważne.
Mieszkańcy i policja robią to, co można zrobić w tej sytuacji. Jednak wyłącznym rozwiązaniem problemu jest podjęcie działań przez urzędników i drogowców. Tygodnik, w ślad za tym tekstem wysyła pisma – apele mieszkańców do GDDKiA oraz do Głównej Inspekcji Transportu Drogowego. Konieczne i pilne jest zarówno wybudowanie chodników i ścieżek rowerowych jak i wymuszenie na kierowcach jazdy przez Przemiarowo z prędkością dopuszczoną przez przepisy i dostosowaną do warunków pogodowych.

Bardzo dziękujemy naszym policjantom: panu komendantowi, pani rzeczniczce prasowej i policjantom z Wydziału Ruchu Drogowego naszej Powiatowej Komendy Policji, za opracowanie bardzo szczegółowego i rzeczowego zestawienia. Dzięki temu możemy zobrazować skalę problemu, zarówno naszym Czytelnikom, jak i urzędom, do których napisaliśmy w imieniu mieszkańców wnioski o działania, które poprawią dramatyczną sytuację na DK57 w Przemiarowie.
Bardzo dziękuję pani dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego oraz pani sołtys Przemiarowa za możliwość spotkania i rozmowy. Wierzymy, że dzięki wspólnym staraniom uda się doprowadzić do zdecydowanej poprawy bezpieczeństwa mieszkańców.
ZCZ

Podziel się
Oceń