Halina Rutkowska – Rogozińska, córka ziemianina, architekta, i Marii z Wiśniewskich, urodziła się w 1926 roku w Warszawie. Harcerka Narodowych Sił Zbrojnych, w czasie POWSTANIA łączniczka IV Obwodu Ochota. Jej życie było trzykrotnie zagrożone. Cudem uniknąwszy obozu w Pruszkowie, pomagała jako sanitariuszka w Kampinosie, po wojnie pracowała w budownictwie (absolwentka PW).
– Jestem stary budowlaniec – zwierzyła się zebranym w jej mieszkaniu. – Warszawę też odbudowywałam. Moim życiorysem można by było obdzielić ze trzy osoby – mówiła, śmiejąc się.
Obecnie, jako świadek wielkiej historii, POWSTANIA WARSZAWSKIEGO, chętnie spotyka się z młodzieżą, opowiadając młodym o kolejach jej wojennego życia, o walkach z okupantem, o tym, co dla niej znaczy święte słowo patriotyzm. – Obecny patriotyzm młodych jest trudniejszy. Oni są większymi bohaterami niż my. Mówię o tych, którzy myślą o Polsce, którzy dobrze się uczą. Jeśli będą myśleć o ojczyźnie, nie tylko o pieniądzach, będą coś robić dla Polski, dla Polaków, to będą patriotami. Do nas patriotyzm przychodził naturalnie, my nienawidziliśmy Niemców, mieliśmy ich dość, mordowali nas, więc nasz patriotyzm objawiał się w walce z nimi.
Marysia dotarła do warszawskiej bohaterki w TŁUSTY CZWARTEK, więc przywiozła ze sobą pączki z zamkowej kuchni, a i upominek związany z Pułtuskiem, poduszkę z zamkiem w tle i ręcznik z wyhafowaną dedykacją dla powstanki.
W liście do Marii pani Halina napisała: "Marysiu kochana! Dziękuję za wyhaftowanie ręcznika! Pięknie to zrobiłaś. Zapraszam do mnie - Ciebie z Rodziną. Proszę także o kontakt telefoniczny".
Maria wróciła z Warszawy bogatsza o emocje związane z poznaniem H. Rutkowskiej- Rogozińskiej, również o wiedzą dotyczącą historii POWSTANIA oraz z pamiątkową gazetą wydaną w 75. rocznicę POWSTANIA WARSZAWSKIEGO 1944 (IV Obwód AK Ochota Okręg Warszawa) z dedykacją dla pułtuszczanki. – Jestem pokazana w tej gazecie aż sześć razy, są w niej moje zdjęcia archiwalne - wyjaśniła.

