Wyboiste, zalewane w czasie każdych opadów, o kostce nie ma nawet co marzyć. Kiedy w 2017 redaktor Grażyna Maria Dzierżanowska rozmawiała z mieszkańcami, już miało się zmienić oblicze tego podwórka Burmistrz Krzysztof Nuszkiewicz – tuż po rozmowach TYGODNIKA z mieszkankami bloku, skarżącymi się na ten nieład – spotkał się z lokatorami, którym obiecał podwórko z prawdziwego zdarzenia: z zielenią, trawnikami, ogródkiem zabaw dla dzieci i innymi bajerami.
Na obietnicach się skończyło, pozostało czarne błoto, rozlewiska brudnej wody. Do śmietnika i chlewików trzeba chodzić w gumowcach. A na całej połaci... parking.
Ostatnio do tematu pechowego podwórka powróciła w swojej pisemnej interpelacji radna Anna Frejlich. Przypomniała, że już w ubiegłym roku upominała się o zapytanie dołu na wysokości wejścia do klatek schodowych mieszkań 1-9. W czasie opadów zbiera się tam woda, która nie ma gdzie odpłynąć, gdyż dalej, w kierunku śmietnika mamy bowiem malowniczy garb, odpływ wody skutecznie hamujący. Radna po raz kolejny przypomina, że podwórko wymaga uporządkowania, usunięcia szpecących prowizorycznych suszarek do bielizny wykonanych przez mieszkańców, które zagrażają bezpieczeństwu bawiących się tam dzieci oraz zamontowania oświetlenia.
Odpowiadając Annie Frejlich, zastępca burmistrza Tomasz Sobiecki twierdzi, że zwrócono się już do PPUK o wycenę podniesienia nawierzchni przy pierwszej klatce budynku, a do TBS poszło pismo w sprawie uporządkowania podwórka i zamontowania na nim lampy ulicznej. Wszystko to jednak prowizoryczne łatanie zamiast kompleksowej zmiany, która zapowiadano już lata temu. Ba, była nawet koncepcja zagospodarowania, z wizualizacją zapierającą dech w piersiach. Na obrazkach i obietnicach się skończyło...
To podwórko ma pecha
O podwórku przy placu Teatralnym 3 pisaliśmy już nie raz i nie dwa. Problem wciąż ten sam - mimo że znajduje się blisko centrum miasta, w jego zabytkowej części, wizytówką na pewno nie jest
- 19.02.2020 09:32