Dodała, że są pieniądze na dekoracje świąteczne, na to by latarnie świeciły w ciągu dnia po jednej stronie rynku, a na tak ważną i potrzebną mieszkańcom rzecz ich brakuje. Rzeczywiście, na przystankach komunikacji miejskiej nie było wcześniej żadnej informacji zapowiadającej zmiany w kursach, a tym bardziej zawieszeniu komunikacji w soboty i niedziele. Teraz rozkłady są pokreślone flamastrem, a na górze mamy notkę, że komunikacja kursuje od poniedziałku do piątku. Może w tych dniach autobusami nie jeżdżą tłumy, ale to nie oznacza, że ma ich w ogóle nie być. Funkcjonuje przecież szpital na Popławach, ludzie chcą dojechać by odwiedzić bliskich, czy na planowane zabiegi. Podobnie jest z dojazdem do cmentarzy. Z jednej strony tyle mówi się o ekologii, walce ze smogiem, tym że z samochodów powinniśmy się przesiadać na komunikację masową, z drugiej likwiduje kolejne kursy. Po co więc komunikacja miejska, jeśli np. możemy gdzieś dojechać, ale już wrócić się nie da, o weekendach nie mówiąc.
3 stycznia na stronie Urzędu Miejskiego pojawiła się notka dotycząca czasowych zmian w komunikacji miejskiej, w związku z brakiem pozytywnego rozstrzygnięcia postępowania przetargowego na świadczenie usług w zakresie wykonywania lokalnego transportu zbiorowego osób, z powodu złożenia ofert znacznie przewyższających kwotę przewidzianą na niniejsze usługi w budżecie gminy 2020 r. Czytamy tam, że:
W miesiącach styczniu i lutym komunikacja będzie się odbywała na dotychczasowych trasach z wyłączeniem kursów o mniejszej liczbie pasażerów. Z dniem 2 stycznia 2020 r. zawieszone zostają kurs z godziny 9:04 – 10:29 w dni robocze (na trasie Pułtusk Rynek przez Popławy, Grabówiec – Pułtusk Cm. ŻR ) oraz kursy w soboty, niedziele i święta. Bez zmian funkcjonują kursy dojazdowe do pracy, szkoły i powroty.
W naszej redakcji pojawiła się oburzona mieszkanka ulicy Kościuszki, w imieniu swoim i sąsiadów, co potwierdziły podpisy zebrane pod petycją, domagająca się utrzymania kursów z ulicy Kościuszki na Popławy.
- Niedługo mam zaplanowana rehabilitację w szpitalu, przez 10 dni. Jak mam tam dojechać, skoro nie dysponuję samochodem? Brać taksówkę? Przecież wydam pół swojej emerytury na dojazd i powrót!
Rozmawialiśmy z właścicielem firmy Sanimax Januszem Sosnowskim, który ubolewa nad tym, że znowu zabrano się za jakieś "majstrowanie" przy miejskich autobusach. Ludzie nimi jeżdżą, są kursy bardziej i mniej obłożone jak wszędzie, ale mieszkańcy przyzwyczaili się, że mają czym z Ponikwi na przykład dojechać do lekarza czy na zakupy. Są to przeważnie te same starsze osoby, które nie mają możliwości zorganizowania sobie innego transportu. A że ceny przewyższają środki zaplanowane w budżecie, to nic nadzwyczajnego. Rosną ceny paliwa, koszty zatrudnienia, naprawy, to wszystko trzeba brać pod uwagę.
- Chętnie bym woził ludzi, zrobił nawet więcej kursów, ale nie będę tego robił za darmo, gmina musi za to zapłacić.
Tymczasem urzędniczka z ratusza, z którą rozmawiałam po telefonie do burmistrza Wojciecha Gregorczyka twierdzi, że są autobusy, które wożą powietrze a nie ludzi i o to inni mieszkańcy, czekający na inwestycje, mogą mieć do władz pretensję. Burmistrz twierdził, że w styczniu, dopóki sprawy z przetargiem się nie rozstrzygną, wszystko pozostaje po staremu. Tymczasem za chwilę do naszej redakcji przyszedł mieszkaniec oburzony faktem pokreślonych rozkładów i zawieszeniem kursów w soboty i niedziele.
Interpelację w tej sprawie złożył już do burmistrza radny Łukasz Skarżyński, przypominając że rozbudowa komunikacji publicznej była jedną z obietnic wyborczych Wojciecha Gregorczyka i punktem porozumienia koalicyjnego z Pułtuskim Forum Samorządowym. Czekamy więc na odpowiedź w tej sprawie.
Co będzie dalej z naszą komunikacją? W styczniu i lutym mają być liczeni pasażerowie jeżdżący poszczególnymi kursami i podejmowane dalsze decyzje. Mieszkańców zachęcamy by pisali petycje, zbierali podpisy, walczyli o swoje, bo we wspólnym działaniu jest siła!
Wielkie oszustwo zrobione po cichu
Tak dosadnie o zawieszeniu kursów komunikacji miejskiej w weekendy, a także porannego przez całe miasto, wypowiedziała się w reportażu Kuriera Mazowieckiego jedna z mieszkanek Pułtuska
- 22.01.2020 11:40