Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 16 czerwca 2025 02:13
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

PODSUMOWANIE RUNDY W WYKONANIU NADNARWIANKI. Na krawędzi, ale z nadzieją

PODSUMOWANIE RUNDY W WYKONANIU NADNARWIANKI. Na krawędzi, ale z nadzieją
archiwum

Autor: Brak skuteczności był mankamentem w wielu spotkaniach

Po udanym początku zmagań na czwartoligowym poziomie, im bliżej końca rundy jesiennej, tym sytuacja Nadnarwianki stawała się coraz gorsza. Po zdobyciu zaledwie czterech punktów w ostatnich ośmiu spotkaniach, pułtuszczanie ukończyli rundę tuż nad strefą spadkową z bilansem dwóch zwycięstw, sześciu remisów i siedmiu porażek




Co ciekawe, nasz zespół potrafił zremisować po dobrej grze z liderem, Drukarzem Warszawa (1:1), pokonać wicelidera z Wołomina (1:0), zremisować na boisku czwartego w tabeli KS Łomianki (0:0), czy przegrać po dobrej walce z trzecim Hutnikiem Warszawa (0:1). Dodatkowo wywiózł punkt z trudnego terenu w Płocku, gdzie rezerwy miejscowej Wisły nie przegrały ani razu. Jednocześnie przegrywał niemal z każdym zespołem środka tabeli i zdołał wygrać jeszcze jedynie z outsiderem, Ożarowianką Ożarów Mazowiecki (7:2 na inaugurację) Ten zespół zdobył przez całą rundę zaledwie trzy punkty i znacznie odstaje od reszty stawki.

Nadnarwianka jest co prawda nad strefą spadkową i ani razu się w niej jesienią nie znalazła, ale grupa pościgowa, czyli Korona Ostrołęka, Podlasie Sokołów Podlaski oraz Świt Staroźreby znajduje się już w odstępie punktu lub dwóch, a wcześniej przewaga była dużo bardziej bezpieczna. Dwa z trzech meczów z tymi drużynami rozegramy wiosną na wyjazdach. Patrząc w górę tabeli, najbliżej mamy do Wkry Żuromin (trzy punkty straty) oraz Makowianki (pięć punktów). Na pewno w tych meczach trzeba będzie szukać punktów, chociaż Nadnarwianka przegrała z drużyną z Żuromina osiem ostatnich spotkań. Wkra przez większą część rundy spisywała się fatalnie, jednak dzięki wygraniu czterech meczów z rzędu na własnym boisku (w tym z Nadnarwianką), wydostała się ze strefy spadkowej.

- Na pewno ta runda udowodniła, że jest duży przeskok między okręgówką, a czwartą ligą. Szkoda jednak tych spotkań z drużynami z dołu stawki, bo zdecydowanie tam było do ugrania więcej punktów. Udany początek zapowiadał, że możemy pokusić się nawet o dwadzieścia punktów, jednak jest ich tylko dwanaście. Nie pozostaje nic innego jak dobrze przepracować okres zimowy i zrobić wszystko, by się utrzymać. Sytuacja jest na krawędzi, ale na pewno nie bez wyjścia – ocenia obrońca, Kamil Jagielski.

Aby podjąć skuteczną rywalizację w czwartej lidze po awansie, zespół wzmocniło aż ośmiu piłkarzy.. Nowym trenerem, zastępującym Artura Salamona, został nieposiadający dużego doświadczenia 30-letni Fabian Kotarski, były gracz Nadnarwianki na trzecioligowym poziomie. Do Pułtuska sprowadził głównie zawodników z klubów, w których miał bardzo dobre rozeznanie - Świtu Nowy Dwór Mazowiecki oraz Legionovii. Bramkarz Konstanty Antoniuk, obrońcy Bartosz Trojnacki i Radosław Śledziewski, pomocnicy Jakub Karabin, Patryk Cynt oraz Kacper Bałas stali się w większości podstawowymi zawodnikami.

Dobrze pokazywał się Śledziewski, który rozpoczął rundę na boku obrony, a później w niektórych meczach grał niemal jako napastnik. Ewidentnie widać, że średnia wieku w kadrze zespołu w porównaniu z poprzednimi sezonami spadła, choć nowi zawodnicy mają już mniejsze lub większe doświadczenie nawet na wyższych poziomach rozgrywkowych niż czwarta liga.

To, co najczęściej było wskazywane w trakcie rundy jako problem, to brak klasowego napastnika. Drużynę przed sezonem oprócz Łukasza Zalewskiego i Władka Stelmacha, opuścił przede wszystkim Łukasz Kowalczyk, najskuteczniejszy napastnik. Wydaje się, że mając go w składzie Nadnarwianka mogłaby pokusić się w tym sezonie o więcej bramek. Sprowadzony został dobrze znany w Pułtusku Emil Rembiejewski, który jednak przez dużą część rundy był trapiony przez kontuzje i zdobył tylko dwa gole. A w kilku spotkaniach brak skuteczności (z Hutnikiem czy Pogonią II Siedlce) na pewno dawał się we znaki. Warto zauważyć, że z powodu kontuzji niemal cała rundę do dyspozycji trenera nie byli Mateusz Grzela i Wiktor Karkowski, w okręgówce gracze podstawowi.

Mocną stroną drużyny przez pierwszą część rundy była obrona. W sześciu pierwszych meczach straciła pięć bramek i przegrała tylko raz, jednak nagle coś się w tej formacji popsuło. W kolejnych pięciu meczach straconych goli było aż szesnaście, a o meczach z Ząbkovią i MKS-em Przasnysz na własnym boisku (0:4 i 0:5), na pewno wszyscy w Pułtusku chcieli jak najszybciej zapomnieć. Jednak zespół należy pochwalić za walkę do końca, bo chociażby z Koroną Ostrołęka, Huraganem Wołomin czy w Płocku, strzelał gole na wagę punktów w ostatnich minutach.

Styl naszego dość młodego zespołu na pewno nie powalał na kolana, podobnie jeśli chodzi o liczbę punktów. Biorąc pod uwagę możliwości kadrowe na pewno przy odrobinie szczęścia mogło być o kilka punktów więcej. Na pewno kibice zdawali sobie jednak sprawę, że celem Nadnarwianki jest utrzymanie. Cel ten ani się nie przybliżył, ani nie oddalił, na ten moment sprawa jest otwarta. Zespół jest na razie w okresie roztrenowania, więc za wcześnie by mówić o ruchach, jakie mogą w nim zajść w trakcie przerwy zimowej. Rozgrywki ligowe wracają w połowie marca.

 

Statystyki:

Zdobyte punkty – 12 (2 zwycięstwa, 6 remisów, 7 porażek)

U siebie – 2 zwycięstwa, 3 remisy, 3 porażki (bramki 10:14)

Na wyjeździe – 0 zwycięstw, 3 remisy, 4 porażki (bramki 6:14)

Najwyższe zwycięstwo – 7:2 z Ożarowianką

Najwyższa porażka – 0:5 z MKS Przasnysz

 

Zdobywcy bramek:

2 – Rembiejewski, Bartczak, Śledziewski, Cywiński.

1 – Bobowski, J.Zalewski, Karabin, Dziczek, Cynt, Salamon, Papou, samobójcza.

AJ


Podziel się
Oceń