Ulica Daszyńskiego nie jest najlepszą wizytówką miasta, a przecież to droga krajowa i suną po niej samochody, jeden po drugim
A na ów negatywny obraz składają się zarówno zaniedbane (niby) trawniki, jak i dwie (?) rudery z wybitymi oknami i z czarnymi czeluściami po nich. płytą paździerzową zamiast drzwi oraz wieczne śmieci i chwasty wokół domów. Przez jedne drzwi, niedomknięte, widać wewnętrzne śmieciowisko.
Może nie podnosilibyśmy „walorów” owych domostw, nie raz już o niech pisaliśmy, ale poproszeni zostaliśmy przez naszą czytelniczkę (mamy na to świadków, a rozmowa toczyła się w Lidlu), żeby niezwłocznie donieść odpowiednim służbom:
1. Że niedobrze robi się przechodniom, kiedy przechodzą obok tych KAMIENIC.
2. Że straż miejska nie reaguje na nieład wokół domów i nie każe mandatami właściciela/właścicieli posesji – przecież jacyś są.
3. Że kupując dom do rozbiórki należy mieć realny pomysł na to, co z tym DOBREM zrobić.
4. Że nie może być tak, że rudery będą straszyć przechodniów i przejezdnych całymi latami.
5. Że jeśli ewentualnie nieruchomości są objęte strefą ochrony konserwatorskiej,
to co z nimi dalej? Czy mają straszyć jak szpital zakaźny przy Kościuszki?
Rzeczywiście, cóż nam pułtuszczanom po powstających, estetycznych placach, kiedy w pamięci ludzkiej zostaje nie ład i estetyka, a nieład i brak tejże estetyki.
GMD
niedziela, 15 czerwca 2025 22:48