Zaraz po objęciu funkcji, burmistrz Krzysztof Nuszkiewicz zaczął wprowadzać wiele nowych rozwiązań, pomysłów, zmian. Nie wszystkie się przyjęły, o niektórych trochę zapomniano. Weźmy choćby objazdy rowerowe burmistrza i miejskich urzędników
edabek
18.10.2017 07:44
rower
Prezentujemy zdjęcie z takiego objazdu nie bez powodu. Otóż, wielu mieszkańców twierdzi, że był to dobry sposób wychodzenia do ludzi i słuchania tego, co mają do powiedzenia. Wiadomo, pańskie oko konia tuczy, a zza kierownicy służbowego auta trudniej cokolwiek dostrzec. My nasłuchaliśmy się znowu na przystanku komunikacji miejskiej w rynku. Od starszej kobiety, mieszkanki Ponikwi, mocno niezadowolonej z powodu likwidacji jednego, bardzo poręcznego kursu autobusu, właśnie do tej wsi. Można było przyjechać na zakupy czy do lekarza o 10 i wrócić o 13, a teraz trzeba czekać na autobus, który odjeżdża aż po 15! Co tu robić tyle godzin, gdy pogoda nie sprzyja spacerowaniu po ulicach, a na taksówkę kogoś nie stać? Starszą Panią bardzo ucieszyła informacja, że radny Andrzej Wydra upominał się o zlikwidowany kurs do Ponikwi na ostatniej sesji.
- Sama zamierzam się wybrać do burmistrza i powiedzieć co o tym myślę. Przecież to się w głowie nie mieści! Jak oni by się pieszo przeszli albo tak musieli czekać godzinami, to by się przekonali, jak to jest!
Pytamy więc, kiedy kolejny objazd miasta i okolicznych wsi, najlepiej na rowerze, gdy pogoda będzie sprzyjać? Pytanie drugie, co z tymi zawieszonymi kursami autobusów, którymi jednak, jak widać i słychać, ludzie jeżdżą!
