Cieszyli się ci, którzy przyjechali na Grabówiec samochodami, najczęściej to młodzi ludzie chcący obejrzeć Sławomira Zapałę, aktora i showmana, gwiazdę spotkania.
Piknik przebiegał pod haseł Tradycja z nowoczesnością. Jeśli chodzi o tradycję, to i owszem, było kilka stanowisk z uczestnikami tzw. ginących zawodów, choćby wikliniarka i wytwarzacz łyżek z drewna, był mężczyzna wyrabiający sery typu włoskiego... I tyle. Nowoczesność? Tej TYGODNIK nie zauważył. – Dużo tu przestrzeni, zbyt dużo i dlatego wszystko co tu zgromadzono, jakoś znikło. Dużo też kurzu – miejsce do takiej imprezy zupełnie nieprzystosowane. Jedno jest dobre, dzieci mogą pozjeżdżać na zjeżdżalni i pomalować twarze – usłyszeliśmy od babci wnuków z Popław.




















