Na miejscu połatanych dziur wciąż powstają nowe, co sprawia zagrożenie dla mieszkańców i uczestników ruchu. Czy naprawdę musimy czekać na nieszczęście, aby coś zrobić z tym problemem?
- Jestem jedną z osób, które poruszają się tą trasą codziennie i niestety nie ma dnia, abym nie była świadkiem ryzykownych sytuacji. Szczególne niebezpieczeństwo czeka na kierowców w lesie, gdzie jeden pas ruchu (prawy jadąc od strony Obrytego) praktycznie nie nadaje się do jazdy. Kierowcy korzystają tylko z lewej strony jezdni w obawie o uszkodzenie samochodu. Najgorzej jest na łuku w lesie. Widoczność w tym miejscu jest utrudniona przez gęste drzewa i nikt nie może być pewny, czy jakiś samochód nie nadjeżdża z naprzeciwka.
W dalszej części miejscowości sytuacja wygląda podobnie. Wpływ na zły stan asfaltu miała budowa kanalizacji w 2013 roku. Droga jest nierówno połatana, podzielona "na pół". Jest to nie tylko niebezpieczne, ale też wpływa na wizerunek miejscowości. Centralny punkt Sadykrza- piękny, drewniany kościółek, a obok droga, po której nie można normalnie przejechać.
- Jestem świadomy, że ta droga wymaga zupełnego odnowienia. Sam nie raz nią jeżdżę i widzę, jak wygląda sytuacja - powiedział Tygodnikowi wójt gminy Obryte Jan Mroczkowski. - Niestety w tym roku nie mamy środków, aby dokonać całkowitej renowacji, dlatego działamy tylko doraźnie. Będziemy starać się o uzyskanie środków z zewnątrz i wtedy dokonamy całkowitego odnowienia drogi.
Od powstania asfaltu w Sadykrzu minęło już kilkanaście lat i łatanie powstających na nowo dziur niewiele zmieni. Zupełna renowacja odcinka od lasu do zakrętu na Gródek jest konieczna. Droga asfaltowa nie jest wieczna i nie zawsze jej stan zapewnia bezpieczeństwo. Miejmy nadzieję, że tym razem uda się podjąć konkretne działania, zanim dojdzie do nieszczęścia.
poniedziałek, 16 czerwca 2025 06:35