Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 16 czerwca 2025 00:32
Reklama Wieliszewskie Wianki 2025

SZCZEPIENIE JAK NAJBARDZIEJ WSKAZANE

Nasz nowy cykl Akademia medyczna to ciekawe rozmowy z lekarzami o naszym zdrowiu. Tym razem temat na czasie, czyli grypa. Z drem Szczepanem Więckowskim, ordynatorem pediatrii i neonatologii w pułtuskim szpitalu, rozmawia Grażyna Maria Dzierżanowska
SZCZEPIENIE JAK NAJBARDZIEJ WSKAZANE
szczepan
Dr Szczepan Więckowski, urodzony na Lubelszczyźnie, pracuje w pułtuskim szpitalu od 2012 roku (najpierw jako lekarz – dyżurant). Od 2015 ordynator oddziału pediatrii i neonatologii. Pediatra. Epidemiolog. Lekarz rodzinny. Humanista. Absolwent Wojskowej Akademii Medycznej. Hobby- stara motoryzacja. Ostatnio czytana książka? "Szachista" W. Łysiaka. Żona - Marzena, troje dzieci (syn studiuje medycynę, córka licealistka, najmłodsze dziecko, Blania, to przedszkolak).

Bliska i znana jest mu również profilaktyka. Za swoją szkołę uznaje Szpital Dziecięcy w Dziekanowie Leśnym, a za mentorkę dr Martę Chmurę – Andrzejewską, "kobietę – cud i anioła".

Dr Więckowski jest zadowolony z pracy oddziału pediatrycznego i neonatologicznego. – I to nie jest bałwochwalstwo. Naszą oceną jest ankieta osobowościowa, wypełniana przez rodziców, imienna. Każdy może wypowiedzieć się, co myśli o naszej pracy. I te opinie są budujące. A dzięki ankiecie wiemy, jakie mamy niedociągnięcia i pracujemy nad ich zniwelowaniem. Jako ciekawostkę podam, że nasz oddział jest tzw. zespołem męskim, chodzi oczywiście o lekarzy i - myślę – jesteśmy ewenementem w Polsce.

Dr Więckowski wyraził zgodę na prowadzenie w TP cyklu spotkań profilaktycznych, co nas cieszy.

Panie doktorze, dlaczego szczepimy się przeciwko grypie?

Pytanie bardzo trafne, szczególnie kiedy mamy zwiększoną zachorowalność na grypę. Mamy więc nawał pacjentów. W szpitalu, na oddziale pediatrii, dzięki szybkim testom, które możemy wykonać naszym pacjentom, wykrywamy grypę szybko i bezbłędnie. Jesteśmy prekursorami takich badań. Stosujemy również badania w kierunku RSV, to wirus, który atakuje bardzo małe dzieci. A szczepienia... Jestem zwolennikiem szczepień. Jestem uczniem pani profesor Teresy Jackowskiej, która jest konsultantem krajowym pediatrii w Polsce. Z nią to przez wiele lat uczestniczymy w konferencjach i sympozjach. Sczepienia, jak najbardziej potrzebne.

OK, o tym za chwilę. A czy ci, którzy się nie szczepią, szkodzą innym?

Może nie tyle szkodzą innym, szczepień na dobrą sprawę nie możemy zgeneralizować. Szczepienia nie są dla wszystkich jak jeden mąż. Musi być weryfikacja. Musi być odpowiednia grupa pacjentów, która może być poddana tym szczepieniom. Po pierwsze - i przede wszystkim - pacjent musi być zdrowy, nie może mieć temperatury, nie może mieć świeżej, aktywnej choroby wirusowej, bakteryjnej, po drugie – nie może być obciążony jakimiś chorobami autoimmunizacyjnymi, nowotworowymi czy z konfliktami immunologicznymi. Ale podkreślę, generalnie rzecz biorąc idea szczepienia jest jak najbardziej wskazana, potrzebna, bo dzięki temu zmniejszamy ryzyko zachorowalności danej populacji. Ale musi się to odbywać w odpowiednim czasie, czyli przed wysypem infekcji.

Czyli?

Okres szczepienia przypada na początek września, jeżeli mówimy o grypie, w związku z tym wyprzedzamy okres tego rzutu infekcyjnego na okres przed wysiewem. Do końca września powinniśmy być zaszczepieni. Zaznaczę, nie jest tak, że dziś się szczepimy i że nie zachorujemy na grypę...

No to powiedzmy sobie, że ci, którzy mówią "zaszczep się teraz, a nie zachorujesz" albo "możesz się szczepić przez cały rok", działają li tylko marketingowo.

Tak. Żeby wytworzyć tzw. odporność immunologiczną, musimy mieć czas na to, nie możemy tego zrobić na hurra. My tu nie mówimy o marketingu, mówimy o lecznictwie, o pragmatyce lekarskiej.

Szczepić się powinni ludzie zagrożeni, więc i starsi, którzy zazwyczaj są ludźmi schorowanymi. A dzieci?

Małych dzieci nie szczepimy na grypę. Absolutnie. Dzieci mają szczepienia wokół swojego kalendarza. Dzieci muszą "nauczyć" się immunologii, muszą przechorować, by nabrać odporności. Ale dzieci w okresie dorastającym szczepimy. Młodzież, bo to ona wchodzi w okres dojrzewania, ma zwiększoną komunikację wśród rówieśników, migruje pomiędzy miejscami, przebywa w internatach, bursach. Ale również osoby starsze powinny się zaszczepić przede wszystkim. To bezwzględne. Po 60. roku życia obligatoryjnie powinny się szczepić, żeby zmniejszyć zachorowalność na grypę. To osoby, które są obciążone chorobami układu krążenia, metabolicznymi... Bo grypa jest bardzo ciężkim schorzeniem – powoduje dużo fatalnych powikłań, chociaż sama w sobie nie jest groźna, a najgroźniejsze powikłanie to zapalenie mięśnia sercowego u młodych, ambitnych, przepracowanych, zestresowanych, chociaż aktywnych fizycznie ludzi.

Mówi się: grypa wymaga wyleżenia.

Grypa wymaga wygrzania i wyleżenia. Chory powinien wspierać się lekami objawowymi – przeciwgorączkowymi, przeciwzapalnymi czy przeciwwirusowymi.

Chce mi Pan powiedzieć, że kiedy CM Gajda-Med będzie zapchane pacjentami, możemy się leczyć sami?

Każdy pacjent jest w stanie wyleczyć infekcję wirusową, nie musi iść do lekarza, kiedy ma katar i kaszel, kicha, łzawi, piecze go w gardle, ma bóle mięśni i stawów oraz ma gorączkę czy stan podgorączkowy.

Ta grypa tegoroczna jakoś się różni od zeszłorocznej?

Tak. Dziś występuje zdecydowanie zwiększona zachorowalność na grypę. A co do szczepionek... Generalnie rzecz biorąc jest tak, że są one produkowane z roku na rok na bazie poprzednich wirusów. Czyli szczepimy się nie tą szczepionką na dzisiejszy wirus. Wirusy się tak mutują, że nie jesteśmy w stanie wyhodować takiej "współczesnej" szczepionki. Żaden koncern farmaceutyczny nie jest w stanie wyhodować szczepu, który dopiero wystąpi.

W warszawskiej przychodni przeczytałam ogłoszenie o bezpłatnym szczepieniu ludzi po 60. roku życia...

I jestem za tym, żeby w powiecie pułtuskim - jak najbardziej - taka akcja była.

A ile kosztuje szczepionka? I czy są – tak to określmy – lepsze i gorsze?

Kosztuje około 20-30 złotych. A pytanie jest tendencyjne, bo marketingowe. Powiem inaczej, nie badałem jakości szczepionek... Ale są osoby, które, niestety, źle je znoszą, mają tzw. odczyny poszczepienne, jakieś zaczerwienienie w miejscu szczepienia lub ogólne jak gorączka czy objawy infekcyjne. Ale na szczęście, to przejściowa sytuacja i to buduje naszą odporność.

Podziel się
Oceń