Referaty wygłosili: w imieniu prof. Adama Koseskiego dr Krzysztof Ostrowski – Lewica na Mazowszu w czasach okupacji, Tomasz Karbowniczek – Obchody 1 Maja w Warszawie w latach 1919-1926 w "Robotniku", Przemysław Prekiel – Reprezentanci Lewicy wybierani na Mazowszu w czasie międzywojennym, dr Agnieszka Mrozik – Rewolucjonistki (rodem) z Mazowsza. O przed-i powojennej działalności lewicowych aktywistek na ziemi mazowieckiej, Piotr Szumlewicz – Lewica po transformacji ustrojowej, prof. Rafał Chwedoruk – geografia wyborcza Mazowsza po 1989 roku jako efekt rządów PZPR.
Jak konferencja oraz referaty zostały odebrane wśród garstki słuchających? Dobrze, chociaż ubolewano nad frekwencją, która – być może – wynikała z przedpołudniowej godziny spotkania lub też z nierozpropagowania go wśród samych członków i sympatyków SLD – i w mieście, i w powiecie.
Wanda Kamińska: - Konferencja i potrzebna, i ciekawa, szkoda tylko, że przy obecności tak małej grupki zainteresowanych. Referaty warte uwagi, merytoryczne, podane przystępnie i interesująco, a ich autorzy to ludzie powszechnie znani. Wszystkie zarejestrowała moja pamięć, chociaż najbardziej żywo pozostał w niej referat kobiety – Agnieszki Mrozik (dr nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa w IBL PAN, autorka książki "Akuszerki transformacji. Kobiety, literatura i władza w Polsce po 1989roku" – przyp. gmd) - o kobietach, czyli Rewolucjonistki (rodem) z Mazowsza oraz praca Reprezentanci LEWICY wybierali na Mazowszu w okresie międzywojennym, której autorem był Przemysław Prekiel (dziennikarz i publicysta, autor wywiadu – rzeki z prof. Krzysztofem Dunin –Wąsowiczem oraz książki "Jaka Polska" – przyp. gmd) . W tym drugim referacie spodziewałam się usłyszeć o pułtuszczanach... Niestety, nazwiska tych nie padły, chociaż nazwa naszego miasta wystąpiła. Niezwykle interesująca była ta część, która dotyczyła kampanii wyborczej w Płocku w 1919 roku.
Tuż po wysłuchaniu referatów Paweł Dybicz polecił publikację - reprint "Z pola walki. Zbiór materyałów tyczących się polskiego ruchu socyalistycznego " (książki dostępne dla uczestników spotkania). – Publikacja szalenie ciekawa, jak się ją czyta, człowiek wychodzi się z założenia, że może i minęło sto parę lat, ale niewiele się zmieniło... Tą publikacją rozpoczynamy druk tego typu wydawnictw, ponieważ ich znajomość jest niezwykle ograniczona – podał prowadzący konferencję.
Głosy w dyskusji? Mówiono o stanie obecnej LEWICY w Pułtusku oraz o jej szansach. Pesymistycznie. Oto wyimki:
Arkadiusz Iwaniak
Jeśli chodzi o SLD, to jesteśmy partią na dość dużym zakręcie i to z wielu względów, ale Pułtusk na mapie, w wyborach samorządowych, nieźle wypadł. Partia szła pod szyldem STOWARZYSZENIA, to wynikało z lokalnych uwarunkowań i tak dzieje się w wyborach samorządowych – idziemy pod szyldem lokalnym i nie dlatego, że uciekamy od szyldu samego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Takie stowarzyszenia lokalne pozwalają zabrać nam do tych wyborów osoby, które w wyborach samorządowych nie chcą wchodzić w tą dużą politykę z partią polityczną, a są wartościowe, bo wiele znaczą dla miasta, dla regionu i mają wiele ciekawych pomysłów. A przed nami kolejne wybory samorządowe i do nich się przygotowujemy, to będzie trudna sprawa, tak w Pułtusku jak i w pozostałych miasteczkach. Atuty? Tych będzie nam dostarczać PiS. Będziemy musieli walczyć o pewną godność obywatelską... Myślę, że przed wyborami samorządowymi program, który zaprezentujemy na Mazowszu, bardzo samorządowy, będzie się podobał. A co do dzisiejszego spotkania - brak tu młodzieży... Trudno, żeby tu była, musi się uczyć, a pozostali nasi członkowie są w pracy. Ale powinno nas być więcej.
Albin Okoński, bezpartyjny sympatyk LEWICY
Lewicowych organizacji się nie czuje. Jeżeli organizacja chce oddziaływać na innych, pociągać za sobą, musi mieć program. Musi mieć lidera. I oprócz programu i lidera grupę aktywistów. Natomiast w Pułtusku widzi się grupę dziesięciu osób od wielu lat, ludzi młodych nie widać w ogóle i nikt nie potrafi do nich podejść, zaangażować ich. I nie ma spotkań. Bez tego ruch lewicowy nie będzie się rozwijał... Ruch umiera. Jego nie ma, praktycznie utonął, chociaż fala jeszcze się kołysze. Żebyśmy mogli mówić o rozwoju ruchu na danym terenie, musi być grupa aktywistów, których nie widzę i o których nie słyszę. I dziwię się, że na takiej konferencji tylko tyle osób mamy! Jeżeli by LEWICA żyła, sala byłaby pełna!!! Jeszcze kilka słów o tych, którzy siedzą w Warszawie, za pieniądze, oni nic nie robią. Pokazują się w telewizji i pracują tylko na siebie, nie na ruch lewicowy, ich nie widać na demonstracjach, na spotkaniach grup zawodowych, na uroczystościach.
Jerzy Król, były radny sejmiku maz.
SLD w Pułtusku? To są ci sami ludzie i generalnie brak młodzieży. Szyld SLD, owszem, istnieje, ale wstępowanie młodzieży do Sojuszu jest znikome. Podobna sytuacja jest w PSL i w Samorządowym Porozumieniu Ziemi Pułtuskiej.
