Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 6 grudnia 2025 10:33
Reklama

Weź no tam zadzwoń do znajomych na górze

26 listopada, radna Małgorzata Dąbrowska zamieściła w swoim profilu na Facebook wpis pod przewodnim hasłem "PODSUMUJ 2025". Pod tym tekstem rozgorzała ciekawa dyskusja, w której głównym akcentem stał się komentarz innego miejskiego radnego - Adama Ciskowskiego.

Uznaliśmy, że warto przekazać naszym Czytelnikom zapis tej polemiki – zaczniemy więc od informacji radnej Dąbrowskiej:

Drodzy Mieszkańcy — kilka słów od radnej, zupełnie po ludzku o naszym budżecie. Piszę do Was, bo czuję, że muszę. Bo to nasze miasto. Nasze ulice. Nasze dzieci, nasze przedszkola, nasze pieniądze. I kiedy widzę, co dzieje się w dokumentach, to nie potrafię udawać, że wszystko jest w porządku. Budżet 2025 miał być "idealny" — zero deficytu, zero długu W styczniu przyjęto budżet zrównoważony. Piękne słowo, prawda?

- dochody = wydatki

- żadnego długu

- mięciutkie, eleganckie zero na papierze.

Brzmi cudownie. Tylko że... ja już wtedy wiedziałam, że to czysta teoria. Dlatego głosowałam przeciw. Nie dlatego, że "jestem z opozycji". Tylko dlatego, że kocham Pułtusk i widzę, kiedy coś jest robione na siłę. Mija 11 miesięcy i... z tego "zrównoważenia" nie zostało nic Dziś jesteśmy w zupełnie innym miejscu: wydatki są dużo wyższe, dochody niższe niż zakładano, pojawia się duży deficyt, planowana jest emisja obligacji na 14,55 mln zł. Czyli zadłużenie. Czyli coś, czego na papierze miało nie być. To nie jest czepianie się. To są fakty. Skąd ten rozjazd? Bo w ciągu roku:

- dokładano nowe wydatki,

- zmieniano limity inwestycji,

- naprawiano błędy,

- przesuwano środki z miejsca na miejsce,

- dodawano zadania, których... nie da się już wykonać w końcówce roku.

I tak krok po kroku budżet, który miał być "idealny", zaczął się rozpadać jak domek z kart. A co z inwestycjami? Pojawiają się nowe lub podwyższone zadania na koniec listopada. Ale realnie - mamy ostatnie tygodnie roku. Cudów nie będzie.

Najbardziej jaskrawy przykład? Kanał C — prace rozpoczęto tylko po to, żeby nie stracić dotacji, a nie dlatego, że realnie da się je skończyć. To nie jest zarzut — to rzeczywistość. Dotacje działają według twardych terminów. Albo zaczynasz, albo oddajesz pieniądze. Więc zaczęto. Kanały B+C są zapisane w dokumentach jako jedna dotacja, ale opisy i nazwy mylą. Kanał A to osobna dotacja i start dopiero w 2026 r. A w dokumentach WPF nazwy wciąż nie zostały poprawione. Co to oznacza dla nas wszystkich?

-  rosnący dług miasta, większe obciążenia w kolejnych latach, inwestycje ciągnące się jak ogon za kolejną kadencję, mniej pieniędzy na bieżące potrzeby mieszkańców, ryzyko, że papierowe plany nie mają pokrycia w rzeczywistości.

Budżet to nie tabelka. To nasze życie codzienne. A ja? Ja nie walczę politycznie. Nie jestem "za" ani "przeciw" nikomu. Jestem za miastem. Za jego mieszkańcami. Za uczciwym gospodarowaniem pieniędzmi. Jako radna mam obowiązek patrzeć w dokumenty, liczyć, sprawdzać, pytać i mówić otwarcie, kiedy coś budzi wątpliwości. I zawsze będę to robić — nie po to, by komuś dokuczyć, ale po to, by chronić przyszłość naszego miasta.

Na koniec... Wiem, że to trudne tematy. Ale wierzę, że mieszkańcy Pułtuska chcą wiedzieć, jak naprawdę wyglądają finanse miasta. Bo to są Nasze pieniądze. Nasza przyszłość. Nasze decyzje. Dziękuję za każde słowo wsparcia, za każdą wiadomość. To dla mnie bardzo ważne. Jestem tu dla Was. Zawsze.

Pod tekstem Małgorzaty Dąbrowskiej komentarz zamieścił Adam Ciskowski – także radny naszej miejskiej Rady, przewodniczący Komisji Rewizyjnej. Tu także przytaczamy wiernie wpis radnego Ciskowskiego:

Szanowna Pani Radna, skoro jest Pani przedstawicielką ugrupowania, które obecnie rządzi i realnie rozdaje karty, to właśnie od Państwa oczekujemy skutecznego działania. Jeśli brakuje środków w budżecie miasta, to może warto wykorzystać swoje polityczne zaplecze i zadbać o dodatkowe fundusze. Mieszkańcy liczą na konkretne efekty, a nie tylko narzekanie.

Ten komentarz uruchomił ożywioną polemikę, na grupie Pułtusk na Facebooku. Odezwało się wiele osób znanych i rozpoznawalnych w mieście, znanych także z tego, że dość zdecydowanie komentują to, co się w Pułtusku dzieje, często wprost krytykując tę naszą rzeczywistość. Pominiemy jednak przytaczanie treści całej tej dyskusji, w tym ciekawych sugestii, jakoby komentarze radnego Ciskowskiego były pisane nie przez radnego, a przez jego "sekretarza". Zainteresowanych pełną lekturą polemiki zachęcamy do zerknięcia na FB. Jednakże z uwagi na istotną treść komentarza radnego Ciskowskiego postanowiliśmy się do tego wpisu odnieść. Radna Dąbrowska odpowiedziała mu między innymi: 

Szanowny Panie Radny nie jestem żadną przedstawicielką partii rządzącej, jestem przedstawicielką mieszkańców Pułtuska - proszę to wreszcie zrozumieć i dyrdymałów nie pisać.

I to w gruncie rzeczy mogłoby sprawę zamknąć. Czy to, co napisał radny Ciskowski to "dyrdymały"? Niestety wymowa komentarza radnego Adama Ciskowskiego jest dość jednoznaczna: oczekuje od radnej Dąbrowskiej, aby zechciała "...wykorzystać swoje polityczne zaplecze i zadbać o dodatkowe fundusze." Nie można mieć cienia wątpliwości: taki wpis jest nakłanianiem radnej do "politycznego kumoterstwa". Najwyraźniej oczekiwaniem pana radnego jest doprowadzenie do sytuacji, w której władze centralne, opierające się na politykach rządzącej koalicji, miałyby do Gminy Pułtusk "po znajomości" przekazywać "dodatkowe fundusze".

Centralne Biuro Antykorupcyjne cyklicznie publikuje informatory przeznaczone dla przedstawicieli organów władzy, w tym także poradniki wprost kierowane do funkcjonariuszy władz samorządowych, zatem także do radnych. W tych opracowaniach podaje się definicje i opisuje przypadki KORUPCJI POLITYCZNEJ. Takie faworyzowanie lokalnych społeczności przez władze centralne, które opiera się na politycznych układach, znajomościach i sentymentach jest uznawane wprost za formę korupcji.

Na portalsamorządowy.pl można zapoznać się z wynikami kontroli Najwyższej Izby Kontroli, która badała mechanizmy rozdzielania funduszy centralnych do samorządów. Wnioski z kontroli za lata 2019 – 2023 są porażające: miasta i gminy w których władze sprawowali politycy z tego samego obozu co władza centralna, otrzymywały wsparcie finansowe setki razy większe od tych, w których rządzili samorządowcy będący w opozycji do ówczesnej władzy. Wobec lokalnych samorządów obowiązywała prosta zasada, stosowana przez rządzących Polską: jeśli gdzieś nas lubią i na nas głosują, to dostaną wsparcie – a jeśli nas nie lubią i na nas nie głosują, to pieniędzy nie dostaną. Takie działania, zdaniem NIK, doprowadziły do sytuacji, w której "...dochody własne samorządów były w coraz większym stopniu zastępowane dochodami transferowymi", czyli otrzymywanymi z kasy centralnej, w oparciu o polityczne sympatie i układy. Taka polityczna korupcja i kumoterstwo często miało wprost wymiar politycznego szantażu: kontrolerzy NIK dla przykładu podkreślają, że premier polskiego rządu w tamtym okresie bez żadnego uzasadnienia usuwał zadania z listy zadań drogowych przewidzianych do dofinansowania z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg.

Chcemy wierzyć w to, że nasi radni, których wybraliśmy do kierowania Gminą Pułtusk, mają pomysły na naprawę finansów naszego samorządu. Pieniądze w kasie miasta biorą się z podatków. Wydaje się, że niektórzy radni nadal sądzą, iż pieniądze z centralnych dotacji to "kasa którą przynosi bocian". Prawda jest jednak taka, że fundusze przekazywane z programów rządowych, budżetu Marszałka czy Wojewody też POCHODZĄ WYŁĄCZNIE Z PODATKÓW – zatem również z podatków wnoszonych przez pułtuszczan.

W lipcu 2025, na łamach Tygodnika Pułtuskiego ukazał się artykuł "Kto uratuje Pułtusk", w którym opublikowaliśmy odpowiedź Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej odnośnie tego, jak wydobyć Pułtusk z finansowej i demograficznej zapaści. Ministerstwo odpowiadając na pytania naszej Redakcji na pierwszym miejscu wskazało najważniejsze zadanie: "Zwiększanie atrakcyjności inwestycyjnej poprzez przyciąganie inwestycji zewnętrznych, tworzenie stref inwestycyjnych oraz wspieranie lokalnej polityki podatkowej dla przedsiębiorstw, wsparcie lokalnych przedsiębiorstw poprzez programy doradcze, dotacje, mikrokredyty oraz wsparcie w zakresie innowacyjności. To one budują ważną dla rozwoju bazę podatkową, tworząc silny sektor małych i średnich przedsiębiorstw. Z rozwojem przedsiębiorczości wiążę się aktywizacja rynku pracy i konieczność zapewniania odpowiedniej jakości pracowników".

Za kilka miesięcy upłyną dwa lata działania radnych gminy i powiatu. Tu pytanie głównie do Rady Powiatu: jak Wam szanowni Radni udaje się realizować ustawowe zadanie polegające na "przeciwdziałania bezrobociu oraz aktywizacji lokalnego rynku pracy"? Sytuacja od lat jest "stabilna": na Mazowszu bezrobocie ok. 4,8% - w powiecie pułtuskim ok. 14%.

Można starać się zachęcać inwestorów, zabiegać o tworzenie na naszym terenie firm, fabryk, centrów logistycznych itd. itp. To wymaga wysiłku, czasu, UMIEJĘTNOŚCI, KOMPETENCJI I ZAANGAŻOWANIA lokalnych władz, także, a może zwłaszcza radnych.

Można też tak "po polsku" zakombinować, na zasadzie: "...weź no tam zadzwoń do znajomych na górze, niech dadzą trochę kasy, połatamy dziury i jakoś doturlamy się do kolejnych wyborów..."

 

ZCZ


Podziel się
Oceń

Reklama
NAJNOWSZE EWYDANIE
Tygodnik Pułtuski
Reklama
Reklama
Reklama
OtoDrobne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama