Fala krytyki na jedno skrzyżowanie
Autorzy odnoszą się do przyjętej na tym skrzyżowaniu organizacji ruchu – chodzi o brak wyodrębnionego pasa do skrętu w lewo, z Mickiewicza w Daszyńskiego, w stronę Rynku. Pod zamieszczonymi wpisami pojawiły się komentarze, które pokazują, jak wielu pułtuszczan jest podobnie krytycznie nastawionych do sytuacji, jaką mamy na wylocie wyremontowanej ul. Mickiewicza. Krytykanci nie pozostawiają suchej nitki na naszych urzędnikach odpowiedzialnych za przeprowadzony remont ulicy. Nie przebierając w słowach dają upust swoim przekonaniom, że lokalni drogowcy są bezmyślni, nie mają wiedzy i kompetencji, że wszyscy razem – drogowcy i projektanci najwyraźniej swoje dyplomy i uprawnienia "znaleźli w paczkach chipsów", a generalnie należy uznać, że działają rozmyślnie, żeby nam wszystkim dokuczyć, utrudniając życie. Brak lewoskrętu powoduje zatory na skrzyżowaniu: skręcający w lewo wstrzymują wyjazd z Mickiewicza kierowcom zamierzającym pojechać w stronę Warszawy.
Jak wygląda rzeczywistość?
Zacznijmy od kwestii podstawowej, a mianowicie od przepisów zapisanych w Ustawie o drogach publicznych. Przytoczymy ten zapis dosłownie: art. 25. 1. Budowa, przebudowa, remont, utrzymanie i ochrona skrzyżowania lub węzła dróg różnej kategorii wraz z drogowymi obiektami inżynierskimi, urządzeniami drogi, znakami i sygnałami drogowymi oraz urządzeniami bezpieczeństwa ruchu drogowego, związanymi z funkcjonowaniem tego skrzyżowania lub węzła, należy do zarządcy drogi właściwego dla drogi wyższej kategorii. Co to oznacza? Ano dokładnie to, że decyzje dotyczące przyjętej na tym skrzyżowaniu organizacji ruchu należały do Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Obrzucanie błotem naszych powiatowych drogowców jest co najmniej niewłaściwie adresowane.
W artykule zapowiadającym remont ul. Mickiewicza, jaki Tygodnik opublikował w marcu 2024 r., zamieściliśmy grafikę projektu sporządzonego na zlecenie Zarządu Dróg Powiatowych wraz z wyjaśnieniem: "jak widać na grafice, projekt zakłada dwa pasy odrębne do skrętu w lewo i w prawo w Daszyńskiego, oraz odsunięcie przejścia dla pieszych, co powinno uprościć włączenie się do ruchu na drogę krajową. Obecnie Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odmawia zgody na takie rozwiązanie".
Co w tej sytuacji nasi drogowcy mogli zrobić?
Poprosiliśmy o dodatkowe informacje Pana Marka Kamińskiego, Dyrektora ZDP. Odpowiedź jest jednoznaczna i prosta: pułtuscy drogowcy mieli do wyboru: nie włączać tego skrzyżowania zakresem inwestycji – zostałoby "po staremu" ok. 25mb ul. Mickiewicza licząc od krawędzi jezdni ul. Daszyńskiego, lub też objąć to skrzyżowanie zakresem inwestycji, co wiązało się z warunkiem bezwzględnego stosowania przepisów prawa i uznaniu, że to drogowcy krajowi zadecydują o ostatecznym kształcie przyjętej organizacji ruchu. Absolutne podporządkowanie się obowiązującym przepisom było warunkiem otrzymania dofinansowania z Programu Inwestycji Strategicznych Polski Ład – w tym wypadku w wysokości 95% wartości inwestycji. Jak podkreślił w swoich wyjaśnieniach Dyrektor Kamiński: każde z rozwiązań niosło za sobą szereg reperkusji społecznych i formalnych. Patrząc na sprawę od strony tzw. "zdrowego rozsądku" uzasadnione było forsowanie rozwiązania z dwoma odrębnymi pasami do lewo- i prawoskrętu, przy czym komplikacje formalno-prawne, możliwe do przewidzenia w sytuacji zignorowania opinii i stanowiska GDDKiA, mogły oznaczać utratę wielomilionowego dofinansowania. Czy wówczas kompleksowy remont ul. Mickiewicza w ogóle byłby możliwy do zrealizowania?
Najważniejszą kwestią jest jednak przepis, który mówi jasno: dodatkowy pas do skrętu w lewo można wprowadzić – jednak wyłącznie na skrzyżowaniach o ruchu kierowanym przez sygnalizację świetlną!!!
Centrum Pułtuska korkuje się na skrzyżowaniu ze światłami na połączeniu Daszyńskiego, 3 Maja i Świętojańskiej.
Wyobraźmy sobie, co by się działo po zastosowaniu dodatkowych świateł na Daszyńskiego, na wylocie Mickiewicza... Do tego dochodzą przepisy regulujące kwestie bezpieczeństwa pieszych. Popatrzmy raz jeszcze na pierwotny projekt (odrzucony przez GDDKiA), na którym próbowano uwzględnić dodatkowy pas do skrętu w lewo – przejście dla pieszych musiało by być wycofane daleko w głąb ul. Mickiewicza. Można sobie wyobrazić komentarze pieszych, odsądzających od rozumu drogowców, którzy zmuszają wędrujących wzdłuż Daszyńskiego do "nadkładania kilometrów", aby dojść do pasów.
Mamy zatem obraz, zestawiający realia znanego nam od zawsze skrzyżowania w centrum Pułtuska z naszymi oczekiwaniami oraz warunkami prawnymi. Można było zostawić końcowe 25 metrów ul. Mickiewicza nietknięte – i można sobie od razu wyobrazić falę niezadowolenia, że "...do czego to podobne, bo remontują całą ulicę, ale najważniejsze skrzyżowanie pozostawione po staremu, zapomnieli? ...bezmyślne działania! brak wyobraźni?!" itd. itp. Wybrano wariant remontu i uzgodnień zarządców dróg, zgodnie z przepisami
Tymczasem czytamy w krytycznych komentarzach, że drogowcy są bezmyślni, niekompetentni i robią nam na złość. Jak wygląda rzeczywistość na tym skrzyżowaniu? Mamy kompromis szanujący warunki prawne i optymalizujący sytuację drogową, uwzględniający udział w ruchu zarówno kierowców, jak i pieszych. Kiedy nie ma dużego natężenia ruchu, skręcamy w Daszyńskiego w lewo czy w prawo bez kłopotu. Kiedy mamy poranny lub popołudniowy szczyt, to skrzyżowanie się korkuje – tak samo, jak wiele innych skrzyżowań i ulic Pułtuska. I to się nie zmieni, dopóki tranzytowy ruch nie zostanie poprowadzony obwodnicą. Choć już dziś możemy się spodziewać, że krytycy wszystkiego, co w naszym mieście się dzieje, z pewnością znajdą sobie nowe tematy do opisywania. Mamy wśród nas takich komentatorów, którzy łączą w sobie: dramatyczną nieznajomość przepisów, głębokie przeświadczenie o własnej nieomylności oraz poczucie misji społecznej. Z dedykacją dla takich osób podajemy definicję słowa MALKONTENT: to osoba wiecznie niezadowolona, która stale doszukuje się negatywnych elementów w życiu, ludziach i sytuacjach, a także pesymistycznie podchodzi do rzeczywistości. Jest to synonim takich słów jak maruda, zrzęda, narzekacz czy czarnowidz...


ZCZ, zdjęcie FB Grupa Pułtusk