- Dziękujemy, że tak licznie przyszliście – powitała zebranych dyrektor Joanna Sobiecka, zwracając się także do byłych mieszkańców CO-M. – Na początek chciałam się pochwalić: działamy już trzy lata, trzy lata świetnego ośrodka, który był strzałem w dziesiątkę. Mam nadzieję, że państwo też tak czujecie, tak odbieracie nasze CENTRUM. Co nam się udało? Stworzyć doskonałą, przyjazną atmosferę, rodzinną. Wielu mieszkańców mówi, że CO-M to ich drugi dom. Tę pozytywną opinię zawdzięczamy naszej kadrze, której tu dziękuję. To kadra opiekuńcza, serdeczna, dbająca o was, o wasze samopoczucie i podniebienia. A działamy dzięki STAROSTWU POWIATOWEMU, któremu również składam podziękowania.
DZIEŃ OTWARTY to nie tylko integracja grupy i spotkanie z byłymi uczestnikami, to także spotkania z tymi, którzy chcą poznać CENTRUM, jego warunki i aktywności. Tak więc spotkali się byli uczestnicy, obecni i nowi. Pani Elżbieta trafiła do CO-M z przypadku, dowiedziała się o jego istnieniu od koleżanki. – No i złożyłam dokumenty i czekam. Jest szansa. Pani Janina również skorzystała z DNIA OTWARTEGO. Mieszka naprzeciwko ośrodka, w którym już przebywał jej brat. Na spotkanie przybył też mężczyzna, który nie jest już uczestnikiem codziennych zajęć w CENTRUM. – Pieniędzy nie starczyło na opłaty, bo renta niewystarczająca, leki drogie... - powiedział TYGODNIKOWI.
W drugiej części piątkowego spotkania panie i panowie zaprezentowali swoje umiejętności artystyczne. – Jesteśmy wszechstronnie utalentowaną grupą – mówi dyrektor Sobiecka. – Mamy zdolności manualne, śpiewacze, plastyczne, kulinarne.
Pierwsza piosenka? Zaczynała się następująco: "Niedawno byliśmy młodzi i wszyscy pełni sił...".
Kazimierz Dzierżanowski, tekst i fot.