U Kuby zaczęły się kłopoty z kręgosłupem, narzekał, że go nogi bolą… I trafiliśmy do Konstancina, do doktora, który powiedział: „Katastrofa!”. Dodał, że Kubuś nosi plecak z tyłu i z… przodu. Miał bardzo duży brzuch…
Kubuś, ile wówczas ważyłeś?
57 kg, a miałem 9 lat.
Pani Katarzyno, tak Pani dogadzała synkowi?
Mam dwóch synów i karmiłam ich jednakowo, wszyscy jedliśmy to samo, tylko z Kubą był problem, bo on nie chciał jeść warzyw. I jadł mało owoców. Pił słodkie napoje i to wszystko doprowadziło syna do nadwagi.
Pani jest szczuplutka…
… i mąż też. I syn szczuplutki.
Kuba, a w szkole?
Nie śmieli się ze mnie. Ale na wuefie ciężko mi było, nie mogłem biegać, bo szybko się męczyłem, tak jak w grę w piłkę.
Myślałeś o tym, aby wyglądać jak inni?
Trochę myślałem.
Pani próbowała sama odchudzać syna?
Tak. I zauważyłam, że po jakimś czasie wracałam do złych nawyków w odżywianiu. I Kuba przybierał na wadze. Cały czas.
A ten lekarz w Konstancinie, co on jeszcze Pani powiedział?
Powiedział, żeby najpierw zająć się zmniejszeniem wagi syna, a potem on zajmie się jego leczeniem.
Jak jest dzisiaj z kręgosłupem Kuby?
Lepiej. W grudniu ub. roku był 3 tygodnie na rehabilitacji, podrósł, jakby się wyprostował.
Lekarz powiedział: „Idźcie do NaturHouse”?
Nie. Słyszałam o NatuHouse i pomyślałam, że spróbuję, że pójdę tam i zobaczę. Trafiliśmy do pani Arlety Prus, dietetyczki. Ucieszyłam się, bo Kuba rośnie, potrzebne mu są witaminy, sama nie dałabym rady walczyć z tymi kilogramami. Pani Arleta go zmierzyła, zważyła i powiedziała, że jest w bardzo dużej otyłości. Ponadto syn szedł do czwartej klasy, w nowe środowisko, zdawałam sobie sprawę z tego, jak okrutne są dzieci…
Pierwsze posiłki podczas odchudzania?
Danie z kurczakiem, to było leczo. Zrezygnowaliśmy z mięsa wieprzowego… Z początku miałam problem z przyrządzaniem potraw, nie wiedziałam, co dodać do potraw, jak je połączyć… I tak na początku smażyłam mu kotlety z piersi kurczaka, ale bez panierki, robiłam leczo… Uczyłam się gotować z książek, które kupowałam w NH, nieraz stosowałam zamienniki…
Jadł 5 razy dziennie.
Tak. Nie przepadał np. za jogurtem na śniadanie, więc podawałam mu z malinami, na podwieczorki podawałam owoce – jabłko, kiwi… No i dużo wody, 2 litry. Także brał suplementy.
I tak syn chudł dzięki Pani i NaturHouse…
Tak, bo bez NH byśmy sobie nie poradzili. Nie ma efektu jojo… Pani dietetyczka nas motywowała do chudnięcia, nagradzała za efekty… No i ważna była stabilizacja. Kurację zakończyliśmy 1 kwietnia no i Kuba wygląda, jak wygląda. Zrobiliśmy badania krwi – na początku kuracji i na końcu i wszystko jest w porządku. Dziś Kubuś je również mięso wieprzowe – gulasz z chudej łopatki, schabowego bez panierki, ziemniaki, w rozsądnych granicach – 3 razy w tygodniu po dwie łyżki… Robiłam mu pizzę z mąki żytniej… Dziś się nie objada, a wcześniej jadł bardzo dużo, trudno mi było odmówić.
Pani Arleta zaleciła ćwiczenia, sport?
Ćwiczył intensywnie na wuefie, 4 razy w tygodniu. Dodam, że podczas kuracji nie był głodzony. Do szkoły dostawał danie w pudełeczku, nauczył się jeść śniadania…
Kubuś, jak się dziś czujesz, odchudzony?
Dobrze, lżej mi na wuefach i mama mi mogła kupić nowe ubrania, takie jakie chciałem, nie takie, jaki na mnie wchodziły…

Tak Kuba wyglądał przed kuracją