"W związku z licznymi interwencjami telefonicznymi, kierowanymi do Starostwa Powiatowego w Pułtusku przez mieszkańców, dotyczącymi znakowania drzew rosnących przy al. Tysiąclecia, Starostwo Powiatowe w Pułtusku uprzejmie informuje, że drzewo oznakowane nr 1 kolorem pomarańczowym, rodzaju dąb, rosnące przy al. Tysiąclecia nie jest przeznaczone do wycinki. W obrębie jego korony zalecono jedynie wykonanie cięć pielęgnacyjnych w celu usunięcia obumarłych gałęzi. Takie same zabiegi zostaną wykonane na pozostałych dwóch drzewach, rodzaju lipa, rosnących również przy alei Tysiąclecia. Aby uzyskać szczegółowe informacje w tej sprawie proszę zwrócić się do Burmistrza Miasta Pułtusk, jako organu wydającego decyzję. Z poważaniem - Edward Chmielewski, Dyrektor Wydziału Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Pułtusku".
Nazajutrz po nocie dyrektora Chmielewskiego udaliśmy się do dyrektora Zarządu Dróg Publicznych w starostwie, Mariusza Kowalewskiego. Ciekawi byliśmy odpowiedzi na wiele pytań związanych z procedurą usuwania drzew w naszym mieście. (Rozmowa z dyrektorem M. Kowalewskim na łamach dzisiejszego numeru). Wcześniej jednak rozmawialiśmy z pracowniczką ZDP, Beatą Kowalską, dobrze zorientowaną w powyższej sprawie. - Tak, była interwencja jednego z mieszkańców posesji leżących przy Tysiąclecia. Chodziło o wycinkę drzewa w związku z ograniczeniem przez nie widoczności na jezdni. Wniosek został zgłoszony do od burmistrza. Łzy miałam w oczach, kiedy pomyślałam, że może dojść do usunięcia drzewa. Zanim jednak wypowiedzieliśmy się co do jego losu, uzyskaliśmy odpowiedź od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Ciechanowie. Jaką? Stan drzewa jest dobry, jest ono zdrowe i nie może być usunięte. Zarówno dąb, jak i dwa pozostałe drzewa będą więc żyły.
Jednak mieszkańcy, chociaż lekko uspokojeni, wciąż się o nie lękają.
- Obawiamy się, bo nie chcemy widzieć tu pni po nich. Po co oni to drzewo i dwa kolejne sygnowali cyframi? Żeby je prześwietlić na wiosnę?! - usłyszeliśmy, kiedy fotografowaliśmy drzewa. - I wie pani, czego się jeszcze obawiamy? Że jak nam to drzewo "wypielęgnują" wiosennie, to ono się już może nie odrodzić.
PS Po drodze na wywiad z dyrektorem Kowalewskim, jeszcze raz sfotografowaliśmy drzewa zaznaczone cyframi. Suchych konarów w koronie dębu nie zauważyliśmy. Przy dębie panowie sczyszczali JEDYNKĘ. Poinformowali nas, że to drzewo do pielęgnacji i że to niezwykle piękny gatunek dębu. Mieszkanki Tysiąclecia już dziękowały naszej REDAKCJI za podjęcie interwencji zmierzającej do wyjaśnienia tej drzewnej sprawy, my zaś dziękujemy mieszkankom za trzymanie ręki na pulsie. Razem WIDZIMY SZERZEJ.

Drzewo - dziwo po wiosennych pielęgnacjach!!!