Zarówno Bank Gospodarstwa Krajowego, jak i banki komercyjne spodziewały się bardzo dużego zainteresowania programem „Mieszkanie dla Młodych” w końcówce jego działania. W ciągu ostatnich lat pieniądze alokowane na wypłaty kończyły się bardzo szybko – w tym roku o zamknięciu programu przesądziły zaledwie dwa dni.
Ostatnia pula zawierała około 381 milionów złotych do podziału na chętnych. Aby je otrzymać, trzeba było zabrać się za przygotowywania jeszcze przed końcem roku. Wszystkie środki zarezerwowano ekspresowo i już 4 stycznia system przestał rejestrować wnioski. Warto było się spieszyć, ponieważ o przyznaniu pieniędzy decyduje kolejność składania wniosków. W bazie do 4 stycznia znalazło się ponad 12,7 tysiąca zgłoszeń, przy czym niemalże 1 tysiąc wylądowało na liście rezerwowej.
W związku z dopłatami pojawiło się też spore zamieszanie. Wnioski były odrzucane nawet pomimo dobrego przygotowania i przekazania do Banku Gospodarstwa Krajowego. Oczywiście, osoby, które spóźniły się z kompletacją dokumentów po terminie 4 stycznia, nie mogły też liczyć na przyjęcie wniosku.
Co powinni zrobić ci, którzy nie załapali się na budowę domu i nowe mieszkania Warszawa, Poznań, Wrocław czy w innych miastach? Gdy od przyznania dotacji zależało mieszkaniowe „być albo nie być”, trzeba będzie odkręcić wszystkie formalności związane z zarezerwowaniem mieszkania. Oczywiście, można poszukać też dodatkowych środków na wpłatę własną, ponieważ to właśnie na ten cel przeznaczane były dotacje. Być może można sprzedać niepotrzebny samochód albo otrzymać pożyczkę do rodziny? To tylko kilka pomysłów.
Program „Mieszkanie dla Młodych” nie będzie kontynuowany. Zamiast niego rząd wprowadził program „Mieszkanie Plus”.